
Abp Marek Jędraszewski ostrzega przed wyborami na prezydenta. “Albo, albo”
W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich w Polsce, głos zabrał arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim Kościele katolickim. W swoim kazaniu wygłoszonym podczas uroczystej mszy w katedrze wawelskiej, duchowny przestrzegł wiernych przed konsekwencjami niewłaściwych wyborów politycznych. Użył stanowczego sformułowania: „Albo, albo”, wskazując na konieczność dokonania jasnego i jednoznacznego wyboru moralnego, który – jego zdaniem – ma bezpośredni wpływ na przyszłość narodu.
Wypowiedź hierarchy odbiła się szerokim echem zarówno w mediach, jak i wśród polityków, komentatorów życia publicznego oraz wiernych. W swoim wystąpieniu arcybiskup nie wskazywał konkretnych kandydatów, jednak jego słowa były pełne odniesień do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej, wartości chrześcijańskich, a także zagrożeń, jakie – jego zdaniem – niesie ze sobą odchodzenie od tradycyjnych fundamentów moralnych.
„Wybory prezydenckie to nie tylko sprawa polityczna. To sprawa sumienia, to sprawa przyszłości Polski. Albo wybierzemy życie, prawdę, godność i odpowiedzialność, albo staniemy po stronie chaosu moralnego, kultury śmierci i relatywizmu” – mówił arcybiskup, cytując fragmenty Pisma Świętego i nauczania Jana Pawła II. Jego kazanie miało silny wydźwięk moralny i duchowy, ale – jak podkreśliło wielu komentatorów – również jednoznaczny kontekst polityczny.
Arcybiskup Jędraszewski jest znany z konserwatywnych poglądów i wielokrotnie w przeszłości wypowiadał się krytycznie na temat ideologii gender, ruchów LGBT, aborcji czy laicyzacji społeczeństwa. Wielu jego sympatyków ceni go za odwagę w głoszeniu „niewygodnej prawdy”, inni jednak zarzucają mu dzielenie społeczeństwa i wchodzenie w spory polityczne, które – ich zdaniem – nie powinny być domeną Kościoła.
W czasie swojego kazania, arcybiskup nawiązał także do historii Polski, przypominając czasy rozbiorów, komunizmu oraz trudne momenty przełomu roku 1989. Podkreślił, że to dzięki wierności wierze i wartościom chrześcijańskim Polacy przetrwali najtrudniejsze chwile. „Nie możemy pozwolić, byśmy dziś, w czasie pokoju i wolności, zatracili to, co stanowi o naszej tożsamości. To jest wybór: albo Polska wierna Chrystusowi, albo Polska, która wyrzeka się własnych korzeni” – mówił.
Słowa te spotkały się z natychmiastową reakcją wielu środowisk. Część polityków prawicy podziękowała arcybiskupowi za „odważny głos w obronie wartości”, podkreślając, że Kościół ma prawo wypowiadać się w sprawach moralnych i społecznych. „W trudnych czasach potrzebujemy przewodników, którzy jasno wskazują drogę” – mówił jeden z posłów partii rządzącej.
Z kolei środowiska liberalne i lewicowe skrytykowały wypowiedź hierarchy jako „niedopuszczalną próbę wpływania na wybory” i „łamanie zasady rozdziału Kościoła od państwa”. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy domagające się interwencji Episkopatu Polski oraz przypomnienia duchownym, by powstrzymywali się od agitacji politycznej. Nie brakowało także komentarzy, że tego rodzaju kazania mogą zniechęcać młodych ludzi do uczestnictwa w życiu Kościoła.
Tymczasem wśród samych wiernych reakcje są podzielone. Część z nich, szczególnie starsze pokolenie, wyraża wdzięczność za jednoznaczny przekaz moralny. Inni, zwłaszcza ludzie młodsi, wyrażają zmieszanie lub sprzeciw, wskazując, że Kościół nie powinien narzucać, na kogo głosować, ani straszyć „katastrofą duchową” w przypadku wyboru określonych kandydatów.
Sam arcybiskup Jędraszewski, zapytany przez dziennikarzy o swój apel, odpowiedział krótko: „Nie chodzi o politykę, chodzi o sumienie. Chrześcijanin nie może głosować wbrew Ewangelii. Niech każdy sam odpowie sobie na pytanie, co to znaczy”.
W świetle zbliżających się wyborów, głos hierarchy niewątpliwie zyskał znaczenie symboliczne. Polska znajduje się dziś w trudnym momencie – polaryzacja społeczna, rosnące napięcia ideologiczne, zmiany pokoleniowe i kulturowe powodują, że wiele osób czuje się zagubionych i poszukuje autorytetów. Kościół katolicki, choć zmaga się z kryzysem zaufania i coraz mniejszą liczbą wiernych wśród młodzieży, nadal dla wielu pozostaje ważnym punktem odniesienia w sprawach moralnych.
Kazanie arcybiskupa Jędraszewskiego można więc odczytywać zarówno jako ostrzeżenie, jak i apel – o refleksję, o powagę podejmowanych decyzji, o powrót do wartości, które – jego zdaniem – są fundamentem zdrowego społeczeństwa. Hasło „Albo, albo” to nie tylko wybór polityczny, ale – jak sam powiedział – „wybór duszy i serca”.
Trudno powiedzieć, jaki wpływ jego słowa będą miały na ostateczny wynik wyborów, ale z pewnością wpisują się w szerszy kontekst dyskusji o roli Kościoła w życiu publicznym i granicach jego zaangażowania w politykę. Przyszłość pokaże, czy był to głos proroczy, czy też kontrowersyjna interwencja w demokratyczny proces wyborczy.