
Wieczorem w Warszawie rozpoczęła się jedna z najbardziej oczekiwanych debat prezydenckich w tej kampanii wyborczej. Wydarzenie transmitowane było przez kilka głównych stacji telewizyjnych oraz online, a jego gospodarzem była redakcja „Wiadomości Politycznych”. Na scenie stanęło dziewięciu kandydatów, w tym Karol Nawrocki – prezes Instytutu Pamięci Narodowej, historyk, doktor nauk humanistycznych, a od niedawna także kandydat na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Debata podzielona była na kilka bloków tematycznych: gospodarka, polityka zagraniczna, edukacja, bezpieczeństwo narodowe i służba zdrowia. To właśnie w ostatnim segmencie doszło do wyraźnego zaostrzenia tonu między kandydatami, a głos Karola Nawrockiego okazał się jednym z najmocniejszych.
Stanowcze słowa Nawrockiego
Kiedy przyszła kolej na pytanie o przyszłość polskiej służby zdrowia, Nawrocki nie czekał długo z odpowiedzią. – Nie możemy dłużej godzić się na sytuację, w której pacjent czeka miesiącami na specjalistę, a lekarz musi pracować na trzy etaty, by związać koniec z końcem. To nie jest służba zdrowia, to jest system udręki – powiedział z przekonaniem.
W dalszej części wypowiedzi kandydat przypomniał, że Polska od lat boryka się z systemowymi problemami w ochronie zdrowia: zbyt małą liczbą lekarzy i pielęgniarek, starzejącą się kadrą, brakiem finansowania podstawowych świadczeń, a także wieloletnimi zaniedbaniami inwestycyjnymi w infrastrukturę szpitalną. – Obietnice składane przez kolejne rządy nie zmieniły niczego. Trzeba działać, a nie mówić – dodał.
Trzy filary reformy według Nawrockiego
Karol Nawrocki przedstawił także zarys swojej wizji reformy systemu zdrowia, opartej na trzech filarach:
1. Powszechna dostępność do lekarzy rodzinnych i specjalistów – Nawrocki zadeklarował, że jednym z jego priorytetów będzie zagwarantowanie każdemu obywatelowi Polski szybkiego i bezpłatnego dostępu do lekarza pierwszego kontaktu. Zapowiedział także skrócenie kolejek do specjalistów poprzez zwiększenie liczby miejsc na uczelniach medycznych oraz atrakcyjne programy zatrzymujące lekarzy w kraju.
2. Cyfryzacja służby zdrowia i uproszczenie biurokracji – Jak podkreślił, obecnie wielu lekarzy traci nawet połowę swojego czasu pracy na wypełnianie dokumentów i raportów. Według Nawrockiego, wdrożenie nowoczesnych narzędzi informatycznych i automatyzacja administracji medycznej pozwoli na lepsze zarządzanie zasobami i skoncentrowanie się na pacjencie.
3. Szacunek i godne wynagrodzenie dla pracowników ochrony zdrowia – Kandydat mocno zaznaczył, że państwo musi przestać traktować lekarzy, pielęgniarki i ratowników jako „koszt”, a zacząć traktować ich jako fundament systemu. – Nie możemy oczekiwać empatii od ludzi, którzy są wycieńczeni fizycznie i psychicznie. Musimy im dać warunki do pracy i życia – mówił.
Reakcje innych kandydatów
Wypowiedź Nawrockiego wywołała reakcje wśród pozostałych uczestników debaty. Kandydatka Koalicji Społecznej, Magdalena Jastrzębska, zarzuciła mu, że jako przedstawiciel instytucji państwowej nie zrobił nic dla poprawy sytuacji w służbie zdrowia, mimo że miał narzędzia, by to uczynić choćby poprzez działania edukacyjne IPN. – Łatwo się mówi o reformach, ale pan przez lata był częścią aparatu władzy. Co pan zrobił konkretnie? – pytała retorycznie.
Z kolei Tomasz Lubieniecki, reprezentujący centrową Platformę dla Polski, podkreślił, że choć nie zgadza się z większością poglądów Nawrockiego, to jego diagnoza stanu służby zdrowia jest trafna. – My się różnimy, ale jedno wiemy: ten system musi zostać odbudowany od podstaw. I do tego potrzebna jest ponadpartyjna zgoda – stwierdził.
Głos ekspertów po debacie
Już po zakończeniu transmisji, eksperci komentujący debatę w mediach podkreślali, że Karol Nawrocki pokazał się jako kandydat konkretny, niebojący się trudnych tematów. – Wbrew temu, co sądzono przed debatą, Nawrocki nie był biernym uczestnikiem. Był ofensywny, ale merytoryczny. Dobrze przygotowany i wiarygodny – oceniał prof. Michał Laskowski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Z kolei dr Anna Matras, ekspertka ds. polityki zdrowotnej, zwróciła uwagę, że propozycje Nawrockiego są ambitne, ale wymagają znacznych środków finansowych. – To nie jest kwestia dobrej woli, tylko bilansu budżetowego. Jeśli rzeczywiście chce zwiększyć dostępność do lekarzy, to musi też wskazać, skąd weźmie na to pieniądze – powiedziała w programie publicystycznym po debacie.
Co oznacza ta deklaracja dla kampanii?
Stanowcze i jednoznaczne słowa Karola Nawrockiego mogą okazać się punktem zwrotnym w jego kampanii. Do tej pory był on raczej kojarzony z tematami historycznymi, patriotycznymi i edukacyjnymi, a nie ze sferą usług publicznych. Tymczasem jego wypowiedź podczas debaty może przyciągnąć do niego część wyborców z dużych miast, którzy od lat domagają się radykalnych zmian w systemie ochrony zdrowia.
W badaniach przeprowadzanych po debacie, 23% respondentów uznało Nawrockiego za zwycięzcę w segmencie dotyczącym służby zdrowia – to drugi najlepszy wynik po Magdalenie Jastrzębskiej, która zdobyła 28%. Co ciekawe, aż 41% widzów zadeklarowało, że wypowiedź Nawrockiego skłoniła ich do „bliższego przyjrzenia się jego programowi”.
Komentarze społeczne
W mediach społecznościowych i na forach internetowych rozgorzała dyskusja o tym, czy propozycje Nawrockiego są realne do wdrożenia. Wielu użytkowników chwaliło jego zaangażowanie i jasność przekazu. „Wreszcie ktoś mówi jak jest i nie owijają w bawełnę” – pisał jeden z komentatorów. Inni zwracali uwagę, że Nawrocki dopiero teraz, jako kandydat, zauważył dramatyczny stan służby zdrowia, mimo że problem trwa od lat.
– Nie wierzę w cudowne uzdrowienia systemu, ale może warto dać mu szansę, skoro inni przez lata zawiedli – pisała internautka z Lublina.
Plany na kolejne dni kampanii
Sztab Karola Nawrockiego zapowiedział już, że temat ochrony zdrowia będzie jednym z głównych punktów jego dalszej kampanii. Planowane są spotkania z pracownikami służby zdrowia w całej Polsce – od dużych miast, jak Poznań czy Kraków, po mniejsze ośrodki i szpitale powiatowe.
– Nie chcę być prezydentem akademickim, który wypowiada się tylko na tematy historyczne. Chcę być prezydentem Polaków – tych, którzy czekają na SOR-ze, którzy nie mają jak dostać się do kardiologa, którzy chcą normalnie żyć – powiedział Nawrocki na wieczornej konferencji prasowej po debacie.
Podsumowanie
Debata prezydencka stała się areną wyraźnych różnic w poglądach i podejściach do problemów społecznych. Karol Nawrocki, choć wcześniej postrzegany głównie przez pryzmat działalności w IPN, zaprezentował się jako kandydat, który potrafi mówić językiem konkretów. Jego mocne wystąpienie na temat reformy służby zdrowia może przyczynić się do zwiększenia jego poparcia – szczególnie wśród wyborców szukających realnych rozwiązań.
Czy będzie to jednak wystarczające, by przełamać dominację kandydatów największych partii politycznych? O tym zdecydują najbliższe tygodnie kampanii oraz – oczywiście – wynik wyborów.