Prezydent zdecydował. 2,5 mln pracujących na swoim może zapłacić jeszcze więcej [TABELA]

By | May 7, 2025

Decyzja prezydenta, która może wpłynąć na portfele ponad 2,5 miliona Polaków prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, wywołała szeroką debatę wśród przedsiębiorców, ekonomistów oraz polityków. Podpisana nowelizacja ustawy dotyczącej systemu składek na ubezpieczenia społeczne wprowadza zmiany, które dla wielu samozatrudnionych oznaczają realne podwyższenie obciążeń fiskalnych. Nowe przepisy wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku, jednak już dziś wywołują ogromne emocje i kontrowersje.

Zmiana systemu składek – o co chodzi?

Dotychczas osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą miały możliwość opłacania składek na ubezpieczenia społeczne w stałej, ryczałtowej kwocie – niezależnie od osiąganych przychodów lub dochodów. W praktyce oznaczało to, że przedsiębiorca zarabiający miesięcznie 5 000 zł i ten osiągający 25 000 zł brutto płacili podobne składki ZUS. Nowe przepisy całkowicie zmieniają ten stan rzeczy.

Zgodnie z nowelizacją podpisaną przez prezydenta, składki ZUS mają być obliczane proporcjonalnie do osiąganych dochodów. Dla wielu drobnych przedsiębiorców oznacza to wyższe koszty prowadzenia działalności – zwłaszcza w sektorach o niskiej rentowności, gdzie margines dochodu netto jest bardzo ograniczony.

Przykładowe obciążenia według nowej tabeli

Ministerstwo Finansów opublikowało przykładową tabelę ilustrującą wysokość nowych składek ZUS w zależności od osiąganego dochodu miesięcznego:

Jak wynika z powyższej tabeli, osoby zarabiające więcej zapłacą znacznie więcej niż dotychczas. W założeniu ustawodawców ma to zapewnić większą sprawiedliwość i proporcjonalność w finansowaniu systemu ubezpieczeń społecznych. Jednak w praktyce, według ekspertów, może to doprowadzić do ograniczenia inwestycji, zwiększenia szarej strefy oraz zamykania drobnych firm.

Reakcje środowisk przedsiębiorców

Zarówno Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), jak i Business Centre Club (BCC), krytykują zmiany w systemie. Ich zdaniem rząd i prezydent zamiast wspierać rozwój małej przedsiębiorczości – fundamentu polskiej gospodarki – wprowadzają przepisy, które mogą prowadzić do jej osłabienia.

– To jawna kara za sukces – komentuje jeden z przedstawicieli ZPP. – Przedsiębiorcy, którzy rozwinęli swoje firmy, zatrudniają ludzi, inwestują w rozwój, będą teraz karani wyższymi obciążeniami. To może doprowadzić do stagnacji i zniechęcenia do prowadzenia działalności.

Nie brakuje również głosów mówiących o tym, że nowe regulacje są próbą wyrównania wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który od lat zmaga się z deficytem.

Rząd broni reformy

Minister finansów oraz przedstawiciele Kancelarii Prezydenta tłumaczą zmiany potrzebą zrównania zasad opodatkowania i oskładkowania wszystkich grup zawodowych. Podkreślają, że pracownicy etatowi od lat płacą składki proporcjonalne do zarobków i nie mogą korzystać z ryczałtu. W związku z tym, według rządu, samozatrudnieni byli w uprzywilejowanej pozycji.

– Ta reforma przywraca elementarną równość w systemie – mówi minister finansów. – Nie ma powodu, by osoba zarabiająca 20 tysięcy miesięcznie płaciła te same składki, co ktoś osiągający 3 tysiące.

Rząd deklaruje, że najmniejsze firmy (o dochodzie do 4 000 zł miesięcznie) będą mogły skorzystać z ulgi na start, preferencyjnych składek lub tzw. małego ZUS-u. Jednak wiele osób wskazuje, że pomoc ta jest ograniczona czasowo i nie rozwiązuje problemu w dłuższej perspektywie.

Możliwe skutki dla rynku

Ekonomiści nie są zgodni co do długofalowych skutków reformy. Część z nich uważa, że zmiany są konieczne i zbliżają Polskę do modelu stosowanego w krajach Europy Zachodniej. Inni ostrzegają, że wprowadzenie progresywnych składek dla samozatrudnionych może doprowadzić do:

Przekształcania jednoosobowych działalności w spółki z o.o., aby ograniczyć koszty składek.

Zwiększenia szarej strefy – przedsiębiorcy mogą próbować ukrywać część dochodów.

Spadku konkurencyjności mikroprzedsiębiorstw wobec dużych korporacji.

Zmniejszenia chęci do podejmowania ryzyka gospodarczego.

Według danych GUS, jednoosobowe działalności gospodarcze generują około 17% PKB Polski i stanowią ponad 60% wszystkich aktywnych firm. Każde zakłócenie w ich funkcjonowaniu może mieć szerokie konsekwencje gospodarcze.

Reakcje polityczne

Opozycja parlamentarna jednogłośnie skrytykowała podpisanie ustawy przez prezydenta. Lider jednej z głównych partii opozycyjnych nazwał decyzję “ciosem w kręgosłup polskiej klasy średniej”.

Z kolei przedstawiciele obozu rządzącego podkreślają, że decyzja była trudna, ale konieczna, by uszczelnić system i zapewnić jego stabilność.

– Każda reforma boli, ale musimy działać odpowiedzialnie – powiedziała rzeczniczka rządu.

Głos przedsiębiorców

W mediach społecznościowych oraz na forach branżowych można zaobserwować lawinę komentarzy negatywnych. Wielu właścicieli małych firm czuje się zdradzonych i rozczarowanych. Wskazują, że rząd obiecywał wcześniej wspieranie przedsiębiorczości, a obecne działania temu przeczą.

– Mam firmę jednoosobową w branży IT, rocznie zarabiam około 180 tys. zł, a po nowej reformie zapłacę kilka tysięcy złotych więcej. To jest po prostu haracz – komentuje jeden z użytkowników na LinkedIn.

Co dalej?

Eksperci radzą przedsiębiorcom, by już teraz planowali działania osłonowe. Możliwe strategie obejmują:

Przejście na inne formy działalności gospodarczej (spółki, spółdzielnie).

Restrukturyzację kosztów i modelu pracy.

Rozważenie optymalizacji podatkowej z pomocą doradcy.

Większe inwestycje w automatyzację, by zmniejszyć koszty pracy.

Niektórzy prawnicy sugerują również, że istnieje możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału Konstytucyjnego z powodu nierównego traktowania obywateli.

Podsumowanie

Podpis prezydenta pod nowelizacją ustawy dotyczącej składek ZUS dla samozatrudnionych może okazać się jednym z najbardziej kontrowersyjnych aktów legislacyjnych ostatnich lat. Wprowadzenie progresywnych składek dla 2,5 miliona przedsiębiorców oznacza nie tylko wyższe koszty, ale i poważną zmianę filozofii systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce.

Czy reforma okaże się krokiem ku większej sprawiedliwości, czy też zabójczym ciosem dla drobnej przedsiębiorczości? To pokażą najbliższe miesiące – ale już teraz wiadomo, że decyzja prezydenta podzieliła Polaków.