Tusk o przemówieniu Dudy. “Wybierzmy prezydenta, który tej przysiędze będzie wierny”

By | May 3, 2025

W ostatnich tygodniach polska scena polityczna po raz kolejny stała się areną intensywnych sporów, symbolicznych gestów i ostrych wypowiedzi. Jednym z najgłośniejszych wydarzeń była reakcja premiera Donalda Tuska na przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy z okazji święta Konstytucji 3 maja. Wypowiedź szefa rządu, w której wezwał Polaków do wyboru prezydenta „wiernego przysiędze”, wywołała lawinę komentarzy i analiz. To zdanie, choć z pozoru ogólne, było wyraźną aluzją do postawy obecnego prezydenta, co wpisuje się w szerszy kontekst napięć między głównymi ośrodkami władzy w Polsce.

Kontekst przemówienia Dudy

Prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 233. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja wygłosił przemówienie, w którym nawiązywał do roli konstytucji jako fundamentu państwa prawa. W swoim wystąpieniu podkreślił wagę niezależności sądów, roli Trybunału Konstytucyjnego oraz instytucji państwowych stojących na straży suwerenności. Jednocześnie w jego słowach nie zabrakło krytyki wobec rządu Donalda Tuska, który jego zdaniem „łamie konstytucję” i „próbuje przejąć kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości”.

Prezydent odczytał również fragment roty przysięgi prezydenckiej, w której zobowiązuje się „dochować wierności postanowieniom Konstytucji”. Ten gest miał pokazać, że Duda, jako głowa państwa, stoi na straży ustawy zasadniczej — niezależnie od politycznych nacisków.

Reakcja Tuska: sugestia o zdradzie przysięgi?

Kilka godzin później premier Donald Tusk opublikował wpis na platformie X (dawniej Twitter), który zawierał zaledwie jedno zdanie:

> „Wybierzmy prezydenta, który tej przysiędze będzie wierny.”

Choć bezpośrednio nie padło nazwisko Andrzeja Dudy, kontekst był oczywisty. Zdaniem wielu komentatorów, Tusk zasugerował, że obecny prezydent nie dochowuje wierności przysiędze złożonej na Konstytucję. Ten wpis był zarazem mocnym sygnałem rozpoczęcia kampanii prezydenckiej — choć wybory planowane są dopiero na wiosnę 2025 roku.

Wypowiedź Tuska była szeroko komentowana w mediach społecznościowych i tradycyjnych. Politycy opozycji rządowej uznali ją za „bezprecedensowy atak na urząd prezydenta”, podczas gdy przedstawiciele koalicji rządzącej poparli premiera, podkreślając potrzebę „odnowy urzędu prezydenta”.

Konstytucja jako pole bitwy politycznej

Konstytucja RP od lat jest jednym z kluczowych punktów spornych pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością (które wspiera Andrzeja Dudę), a obecnie rządzącą koalicją pod wodzą Tuska. Od czasu objęcia władzy przez PiS w 2015 roku, liczne reformy, szczególnie w wymiarze sprawiedliwości, były krytykowane przez środowiska prawnicze, organizacje międzynarodowe i opozycję jako sprzeczne z konstytucją.

Andrzej Duda, choć formalnie powinien być strażnikiem ustawy zasadniczej, według krytyków często stawał po stronie partii rządzącej, podpisując kontrowersyjne ustawy i ignorując wyroki nieuznawanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Dla Donalda Tuska, który wrócił do polskiej polityki z misją „przywrócenia praworządności”, kwestia konstytucji jest centralnym punktem programu politycznego.

W tym kontekście, nawoływanie do wyboru „prezydenta wiernego przysiędze” staje się nie tylko krytyką, ale i obietnicą: że kolejna głowa państwa będzie pełnić swoją funkcję w zgodzie z literą i duchem prawa.

Symbolika 3 maja

Nieprzypadkowo cała sytuacja rozegrała się właśnie 3 maja — w dzień święta Konstytucji, jednego z najważniejszych symboli polskiego dziedzictwa demokratycznego. Uchwalenie Konstytucji 3 maja w 1791 roku było aktem odwagi i wizji nowoczesnego państwa. Współcześnie, święto to jest często okazją do refleksji nad stanem demokracji i rządów prawa w Polsce.

Obchody w 2025 roku pokazały jednak, jak bardzo ten dzień uległ upolitycznieniu. Zamiast wspólnoty, znów pojawiły się podziały, oskarżenia i rywalizacja na symbole. Donald Tusk, celowo lub nie, wykorzystał ten moment, by zaostrzyć dyskusję o odpowiedzialności głowy państwa i jej relacji z konstytucją.

Kto powinien być „wierny przysiędze”?

W pytaniu postawionym przez Tuska kryje się nie tylko ocena Dudy, ale i wezwanie do obywateli. Zbliżające się wybory prezydenckie w 2025 roku stają się kluczowym momentem, w którym społeczeństwo zdecyduje, czy chce kontynuacji obecnej wizji prezydentury, czy też zwrotu ku bardziej niezależnemu, konstytucyjnie zorientowanemu stylowi sprawowania urzędu.

Opozycja już rozpoczęła nieoficjalne przymiarki do wystawienia wspólnego kandydata. Wymieniane są nazwiska Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni, a nawet Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Z kolei obóz prawicy, choć jeszcze nie wskazał jednoznacznego kandydata, prawdopodobnie postawi na osobę blisko związaną z Jarosławem Kaczyńskim i prezydentem Dudą — być może Beatę Szydło lub Przemysława Czarnka.

Publiczne zaufanie do prezydenta

Według najnowszych sondaży z początku kwietnia 2025 roku, zaufanie do Andrzeja Dudy utrzymuje się na poziomie około 30%, co stanowi jeden z niższych wyników w czasie jego kadencji. W szczególności młodsze grupy wyborców, mieszkańcy dużych miast i osoby z wyższym wykształceniem wyrażają rosnące rozczarowanie jego działaniami.

Tymczasem Donald Tusk, jako premier, odzyskał część dawnego poparcia. Choć jego rząd mierzy się z wyzwaniami ekonomicznymi, to jego stanowczość wobec instytucji związanych z PiS, takich jak Trybunał Konstytucyjny czy TVP, przyciąga elektorat znużony wieloletnią dominacją jednej partii.

Czy to początek kampanii prezydenckiej?

Wielu obserwatorów uważa, że komentarz Tuska nie był przypadkowy. W symboliczny sposób rozpoczął on kampanię prezydencką, definiując jej główną oś wokół kwestii konstytucyjności, wierności prawu i niezależności prezydenta. To także sygnał dla całej koalicji rządzącej, że wybory 2025 nie będą jedynie plebiscytem na temat osób, lecz o przyszłości modelu państwa.

Premier chce, by przyszły prezydent nie był biernym wykonawcą woli jednej partii, lecz rzeczywistym strażnikiem konstytucji — niezależnym, odpowiedzialnym i budującym wspólnotę obywatelską.

Reakcje społeczne i medialne

Wypowiedź Tuska była tematem wielu analiz w mediach — zarówno przychylnych rządowi, jak i opozycyjnych. „Gazeta Wyborcza” pisała o „ważnym apelu o odpowiedzialność konstytucyjną”, podczas gdy „Gazeta Polska” zarzucała premierowi „atak na prezydenta i konstytucyjny porządek”.

W mediach społecznościowych internauci byli podzieleni. Jedni uznali słowa premiera za słuszne i konieczne, inni zarzucali mu hipokryzję i „upolitycznianie świąt narodowych”.

Podsumowanie

Słowa Donalda Tuska: „Wybierzmy prezydenta, który tej przysiędze będzie wierny” — mimo że krótkie — miały potężny ładunek polityczny. Stały się impulsem do rozpoczęcia publicznej debaty o przyszłości urzędu prezydenta w Polsce, jego roli w systemie politycznym oraz znaczeniu konstytucji jako fundamentu demokracji.

To, czy Polacy posłuchają wezwania Tuska, okaże się za kilka miesięcy. Pewne jest jedno: kampania prezydencka 2025 będzie prowadzona nie tylko na poziomie programów i osobowości, ale także symboli, przysięgi i idei, które konstytucja reprezentuje.

Leave a Reply