Atak nożownika w Krakowie. Poruszające słowa kolegów po śmierci lekarza

By | April 29, 2025

Atak nożownika w Krakowie. Poruszające słowa kolegów po śmierci lekarza

To miał być zwykły dyżur. Rutynowy, jakich w szpitalnym życiu wiele. Nikt nie spodziewał się, że sobotni wieczór przyniesie tragedię, która poruszy całe środowisko medyczne i opinię publiczną. W krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim doszło do brutalnego ataku nożownika, w wyniku którego śmierć poniósł 36-letni lekarz, dr Michał Z. Jego koledzy, pogrążeni w żałobie, wspominają go jako człowieka oddanego pacjentom, niezwykle empatycznego i pełnego pasji.

Do ataku doszło w godzinach wieczornych, na izbie przyjęć oddziału ratunkowego. Napastnik, 27-letni mężczyzna, który wcześniej był pacjentem szpitala, wtargnął na teren placówki z nożem kuchennym. Z relacji świadków wynika, że działał z premedytacją. – Wszedł spokojnie, ale miał w oczach coś niepokojącego – mówi jedna z pielęgniarek. – Nagle rzucił się na doktora Michała, który akurat rozmawiał z rodziną jednego z pacjentów.

Pomimo natychmiastowej reakcji personelu i służb porządkowych, nie udało się uratować życia lekarza. Rany były zbyt poważne. Zmarł kilka minut po przewiezieniu na blok operacyjny. Informacja o jego śmierci wstrząsnęła środowiskiem medycznym w całej Polsce.

– To niepojęte. On zawsze był tym, który ratował innych. Nigdy nie myśleliśmy, że sam może paść ofiarą przemocy – mówi dr Anna Wójcik, koleżanka z oddziału. – Michał był wyjątkowym człowiekiem. Miał w sobie spokój, który udzielał się pacjentom. Potrafił słuchać, rozumiał, że za każdym przypadkiem medycznym kryje się człowiek z historią i emocjami.

Na korytarzach szpitala panuje cisza. Personel mówi półgłosem. W miejscu, gdzie doszło do ataku, ktoś położył znicz. Obok – biała róża i kartka: “Dla doktora Michała – dziękujemy za wszystko, co Pan zrobił dla nas i naszych bliskich. Nigdy nie zapomnimy.”

Pracownicy szpitala domagają się zmian w systemie ochrony zdrowia, w tym lepszych zabezpieczeń dla personelu medycznego. To nie pierwszy przypadek agresji wobec lekarzy w Polsce. W ciągu ostatniego roku odnotowano kilkadziesiąt incydentów, w których pracownicy służby zdrowia byli obrażani, szarpani, a czasem nawet atakowani fizycznie. Ale tym razem skończyło się najgorzej – śmiercią.

– Nasza praca wiąże się z ogromnym stresem i odpowiedzialnością. Tymczasem brakuje wsparcia, brakuje ochrony. Jesteśmy na pierwszej linii frontu, a czujemy się coraz bardziej bezbronni – mówi jeden z rezydentów, który prosi o anonimowość.

Michał Z. był nie tylko lekarzem – był również mężem i ojcem dwójki dzieci. Miał wiele planów na przyszłość. – Chciał rozpocząć specjalizację z neurologii dziecięcej – wspomina jego żona, Magdalena. – Zawsze mówił, że dzieci są najczystszą istotą na świecie i że chce im pomagać, by mogły normalnie żyć mimo choroby. Kochał swoją pracę, czasem aż za bardzo. Często wracał późno, zmęczony, ale nigdy nie narzekał.

W poniedziałek w krakowskiej katedrze odbyło się nabożeństwo żałobne. Uczestniczyły w nim setki ludzi – lekarze, pacjenci, znajomi, a także osoby, które znały doktora Michała jedynie z relacji medialnych. Wszyscy chcieli oddać hołd człowiekowi, który zginął, bo wykonywał swoją pracę.

W mediach społecznościowych trwa kampania #DlaDoktoraMichała. Użytkownicy dzielą się swoimi historiami leczenia, wspomnieniami i refleksjami na temat bezpieczeństwa personelu medycznego. Pojawiają się także głosy polityków. Minister zdrowia zapowiedział rozpoczęcie prac nad nowelizacją przepisów dotyczących ochrony pracowników służby zdrowia.

– To nie może się powtórzyć – powiedział premier podczas konferencji prasowej. – Lekarze, pielęgniarki, ratownicy – to ludzie, którzy powinni czuć się bezpieczni. Musimy zadbać o to, by w miejscach, gdzie ratuje się życie, nie dochodziło do przemocy.

W sprawie napastnika toczy się postępowanie prokuratorskie. Według wstępnych informacji, mężczyzna leczył się psychiatrycznie i miał wcześniej epizody agresji. Został aresztowany i poddany obserwacji. Eksperci wskazują, że system opieki nad osobami z zaburzeniami psychicznymi również wymaga pilnej reformy. – Nie wolno demonizować osób chorych psychicznie, ale trzeba zająć się problemem poważnie i systemowo – mówi prof. Ewa Kaczmarek, psychiatra.

Śmierć doktora Michała to nie tylko tragedia osobista i zawodowa – to sygnał alarmowy. To moment, w którym społeczeństwo musi zastanowić się nad tym, jak traktujemy ludzi, którzy codziennie niosą nam pomoc. Ich praca to nie tylko zawód – to misja. Ale nawet misjonarze potrzebują ochrony.

W korytarzu szpitala pojawił się transparent z hasłem: „Michał, nie zapomnimy. Pracujemy dalej, ale z raną w sercu.” To symbol bólu, ale i determinacji. Personel nie zamierza się poddać. Chcą pracować dalej – z nadzieją, że śmierć ich kolegi nie pójdzie na marne, że zmieni coś w świadomości społecznej i systemie.

Leave a Reply