
Zbigniew Ziobro wezwany przed komisję ds. Pegasusa. Znów się nie stawił
Sprawa systemu Pegasus, od momentu jej ujawnienia, nieustannie wzbudza emocje i kontrowersje w polskiej przestrzeni publicznej. Oprogramowanie szpiegowskie, które – według ustaleń dziennikarzy śledczych oraz raportów organizacji międzynarodowych – miało być wykorzystywane do inwigilacji przedstawicieli opozycji, prawników, dziennikarzy, a nawet prokuratorów, stało się jednym z najbardziej drażliwych tematów ostatnich lat. Kluczową postacią tej sprawy pozostaje były minister sprawiedliwości – Zbigniew Ziobro, który został kilkakrotnie wezwany przed sejmową komisję śledczą zajmującą się wyjaśnianiem okoliczności zakupu i stosowania Pegasusa. Mimo wielokrotnych prób, polityk po raz kolejny nie stawił się na przesłuchaniu, co spotkało się z ostrą reakcją członków komisji oraz opinii publicznej.
Zbigniew Ziobro, jako były prokurator generalny i szef resortu sprawiedliwości, pełnił funkcję, która – zdaniem wielu ekspertów i komentatorów – mogła mieć kluczowe znaczenie w całej aferze. To właśnie pod jego nadzorem miały zostać dokonane zakupy licencji systemu Pegasus, a nadzorowane przez niego struktury prokuratury mogły wykorzystywać go w konkretnych sprawach operacyjnych. Tym bardziej zaskakuje fakt, że polityk konsekwentnie odmawia stawiennictwa przed komisją, powołując się na względy zdrowotne, formalne uchybienia w wezwaniu oraz, jak twierdzi, polityczny charakter całego postępowania.
Komisja śledcza ds. Pegasusa działa od kilku miesięcy i już teraz udało jej się ustalić wiele niepokojących faktów. Zeznania byłych funkcjonariuszy CBA oraz ekspertów od cyberbezpieczeństwa wskazują, że zakup i użycie Pegasusa odbywały się w atmosferze tajemnicy, a często z pominięciem standardowych procedur kontrolnych. Padają konkretne nazwiska osób, które miały być inwigilowane – wśród nich prominentni politycy opozycji, działacze społeczni, a nawet członkowie aparatu sprawiedliwości, którzy nie zgadzali się z linią prowadzoną przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wobec nieobecności Ziobry, członkowie komisji nie kryją oburzenia. Przewodniczący komisji zapowiedział złożenie wniosku do marszałka Sejmu o zastosowanie środków przymusu, jeśli kolejne wezwania również zostaną zignorowane. Padają także głosy o możliwym skierowaniu sprawy do prokuratury, jeśli były minister nadal będzie uchylał się od obowiązku złożenia zeznań. W ocenie wielu komentatorów, brak współpracy ze strony Ziobry może być interpretowany jako próba unikania odpowiedzialności, a nawet jako gest pogardy wobec demokratycznych instytucji państwa.
Sam Ziobro, w nielicznych publicznych wypowiedziach, utrzymuje, że komisja jest elementem politycznej nagonki, mającej na celu zdyskredytowanie go i jego środowiska politycznego. Zarzuca członkom komisji stronniczość oraz brak rzetelności. Podkreśla również, że działania operacyjne służb specjalnych są objęte tajemnicą państwową, a wszelkie informacje, których ujawnienia domaga się komisja, mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Warto jednak zaznaczyć, że podobne argumenty były już wielokrotnie podważane – zarówno przez ekspertów od prawa konstytucyjnego, jak i przez byłych członków służb. W ich ocenie, w demokracji parlament ma prawo – a wręcz obowiązek – kontrolować działania władzy wykonawczej, zwłaszcza jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że naruszono prawa obywatelskie. Pegasus, jako narzędzie o ogromnym potencjale inwigilacyjnym, wymaga – zdaniem specjalistów – szczególnie wnikliwej kontroli i transparentności.
Afera Pegasusa wpisała się na trwałe w historię polskiej debaty o granicach działania służb i poszanowaniu wolności obywatelskich. Przypadki nielegalnej inwigilacji są od lat potępiane przez organizacje broniące praw człowieka. Polski przypadek trafił na wokandę Parlamentu Europejskiego i był analizowany przez międzynarodowe komisje śledcze. Skala możliwych nadużyć budzi poważne obawy co do kondycji państwa prawa w Polsce.
Brak stawiennictwa Ziobry przed komisją może również wpłynąć na ocenę działań jego partii politycznej. Wielu obserwatorów zastanawia się, na ile afera Pegasusa zaważy na przyszłości tej formacji. Jeżeli potwierdzą się zarzuty o wykorzystywanie systemu do walki politycznej, konsekwencje mogą być poważne – zarówno na poziomie prawnym, jak i politycznym. W społeczeństwie rośnie bowiem oczekiwanie na wyjaśnienie sprawy i pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich winnych nadużyć.
W kontekście aktualnej sytuacji politycznej, sprawa Ziobry może mieć znaczenie strategiczne. Jego postawa – unikanie składania zeznań – może zostać odebrana jako potwierdzenie winy, zwłaszcza w oczach wyborców niezdecydowanych lub rozczarowanych dotychczasowym sposobem sprawowania władzy. Opozycja nie szczędzi słów krytyki, zarzucając byłemu ministrowi tchórzostwo oraz brak szacunku dla demokracji i obywateli.
Niewykluczone, że komisja zdecyduje się na inne kroki prawne, mające na celu przymuszenie Ziobry do stawiennictwa. W polskim prawie istnieją instrumenty, które – choć rzadko wykorzystywane – pozwalają na doprowadzenie świadka przez policję w przypadku uporczywego uchylania się od obowiązku złożenia zeznań. Czy taki scenariusz zostanie zrealizowany – czas pokaże. Jedno jest jednak pewne: sprawa Pegasusa wciąż jest otwarta, a jej finał może mieć dalekosiężne skutki nie tylko dla pojedynczych polityków, ale dla całego systemu politycznego w Polsce.