
W ostatnich dniach scena międzynarodowa została zaskoczona niezwykle stanowczym wystąpieniem premiera Kanady. W przemówieniu o ostrym, bojowym tonie, premier ogłosił szeroko zakrojony plan wzmocnienia obronności swojego kraju, przywołując bezprecedensowe zagrożenia ze strony Stanów Zjednoczonych, Rosji i Chin. Dodatkowo, zasugerował możliwość rozmieszczenia kanadyjskich jednostek artylerii na terytorium Europy, co wywołało burzliwą debatę zarówno w Kanadzie, jak i na świecie.
Nowe wyzwania dla bezpieczeństwa narodowego
W swoim wystąpieniu premier wyraził głębokie zaniepokojenie obecną sytuacją geopolityczną. Podkreślił, że świat znajduje się w fazie „bezprecedensowej niestabilności”, gdzie nawet dotychczasowi sojusznicy mogą stać się potencjalnym zagrożeniem. Premier wskazał trzy główne państwa, które – jego zdaniem – stanowią aktualne wyzwanie dla bezpieczeństwa Kanady: Stany Zjednoczone, Rosję i Chiny.
– Nie możemy już dłużej zakładać, że geograficzna bliskość oznacza przyjaźń, a dawne sojusze pozostają nienaruszone – stwierdził premier podczas specjalnego posiedzenia parlamentu w Ottawie. – Musimy przygotować się na każdy scenariusz. Nasza wolność, nasza niezależność i nasze wartości są zagrożone bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Wypowiedź ta została odebrana jako niezwykle kontrowersyjna, zwłaszcza w odniesieniu do USA, które od lat są najważniejszym partnerem handlowym i militarnym Kanady.
Nowa doktryna obronna: ambitny plan rozbudowy sił zbrojnych
Premier zapowiedział szeroko zakrojone reformy w zakresie obronności. Przedstawiony plan obejmuje:
Podwojenie wydatków na obronność w ciągu najbliższych pięciu lat.
Utworzenie nowego korpusu szybkiego reagowania, specjalizującego się w operacjach na północy i w obszarach arktycznych.
Modernizację istniejących jednostek artylerii i zakup najnowszych systemów rakietowych dalekiego zasięgu.
Inwestycje w technologie sztucznej inteligencji i cyberobrony, aby sprostać zagrożeniom XXI wieku.
Zacieśnienie współpracy wojskowej z wybranymi państwami europejskimi.
Co najbardziej elektryzujące – premier otwarcie mówił o możliwości rozmieszczenia kanadyjskich jednostek artylerii w Europie. Miałyby one wspierać stabilność kontynentu w obliczu rosnącej presji ze strony Rosji.
– Europa jest ponownie areną wielkiej rywalizacji sił. Kanada, jako naród wierny zasadom demokracji, nie może pozostać biernym obserwatorem – zaznaczył.
Odmienne reakcje w kraju i za granicą
Reakcje na wystąpienie premiera były gwałtowne. W Kanadzie opozycja zarzuciła mu „nieodpowiedzialne eskalowanie napięć” oraz narażanie relacji ze Stanami Zjednoczonymi na niebezpieczne ochłodzenie.
– Premier igra z ogniem. Takie słowa mogą zniszczyć dekady współpracy z naszym najbliższym sojusznikiem – mówił lider opozycyjnej Partii Konserwatywnej.
W Waszyngtonie wypowiedź spotkała się z mieszanką zaskoczenia i oburzenia. Rzecznik Białego Domu stwierdził, że „relacje amerykańsko-kanadyjskie opierają się na głębokim partnerstwie i szacunku”, ale zaznaczył też, że administracja prezydenta USA „uważnie przyjrzy się nowym działaniom Kanady”.
Rosja zareagowała ostrą krytyką, nazywając kanadyjskie plany „próbą militarnej ekspansji” i zapowiadając „odpowiedź na każdą prowokację”.
Z kolei Chiny, choć mniej otwarcie, zasugerowały w oficjalnym komunikacie, że Kanada „poddaje się atmosferze zimnowojennej paranoi”.
Co stoi za zmianą tonu Kanady?
Eksperci ds. bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych analizują możliwe powody tak gwałtownej zmiany w polityce Kanady. Wskazuje się m.in. na:
Roztaczający się cień rywalizacji wielkich mocarstw, zwłaszcza napięć USA–Chiny i Zachód–Rosja.
Rosnącą niestabilność Arktyki, gdzie Kanada ma kluczowe interesy terytorialne i surowcowe.
Zaniepokojenie zmianami politycznymi w USA, które mogą prowadzić do większej nieprzewidywalności sojusznika zza południowej granicy.
Wzrost zagrożeń cybernetycznych i wywiadowczych pochodzących z Rosji i Chin.
W tej perspektywie nowa strategia Kanady ma być próbą samodzielnego zabezpieczenia swoich interesów w coraz bardziej chaotycznym świecie.
Czy kanadyjska artyleria naprawdę trafi do Europy?
Pomysł rozmieszczenia kanadyjskich sił artyleryjskich w Europie wzbudził szczególne zainteresowanie wśród państw NATO. Spekuluje się, że Kanada mogłaby:
Wesprzeć flanki wschodnie Sojuszu, np. w Polsce, Rumunii lub krajach bałtyckich.
Wziąć udział w budowie wspólnych jednostek NATO szybkiego reagowania.
Rozmieścić zaawansowane systemy obrony przeciwlotniczej w newralgicznych punktach kontynentu.
Na razie jednak konkretne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Premier zapowiedział rozpoczęcie „konsultacji z partnerami europejskimi i NATO”, aby określić najlepszy sposób działania.
Co dalej?
Obserwatorzy podkreślają, że kanadyjska inicjatywa może stać się jednym z kluczowych tematów nadchodzących szczytów NATO i spotkań G7. Jeśli Kanada rzeczywiście zwiększy swoją obecność militarną w Europie, będzie to pierwszy taki ruch od czasów zimnej wojny.
Pojawiają się również pytania o długofalowe konsekwencje dla relacji kanadyjsko-amerykańskich. Czy Waszyngton potraktuje wystąpienie premiera jako chwilowe uniesienie, czy też jako sygnał głębszych zmian w polityce Kanady?
Bez względu na to, jedno jest pewne: Kanada, często postrzegana jako spokojny, pragmatyczny gracz na arenie międzynarodowej, teraz pokazuje bardziej zdecydowaną, bojową twarz. Świat będzie uważnie obserwował każdy jej kolejny krok.