Lech Wałęsa nie wytrzymał. Niewiarygodne, jak były prezydent nazwał Sławomira Mentzena

By | April 19, 2025

KñnbLech Wałęsa, były prezydent Polski i ikona ruchu Solidarność, po raz kolejny dał upust swoim emocjom. Tym razem jego ostre słowa skierowane były w stronę Sławomira Mentzena, lidera Nowej Nadziei i jednej z najważniejszych postaci Konfederacji. Wypowiedź Wałęsy szybko obiegła media, budząc ogromne kontrowersje i wywołując lawinę komentarzy.

W rozmowie z dziennikarzami Lech Wałęsa nie ukrywał swojego rozczarowania kierunkiem, w jakim zmierza polska polityka. Skrytykował rosnącą popularność ugrupowań skrajnie wolnorynkowych i narodowych, podkreślając, że „takie idee prowadzą do rozbicia społeczeństwa”. W tym kontekście szczególnie mocno uderzył w Sławomira Mentzena, nazywając go wprost „szkodnikiem politycznym” i „człowiekiem niebezpiecznym dla Polski”.

„Sławomir Mentzen reprezentuje skrajnie egoistyczne podejście do polityki. To nie jest budowanie wspólnoty, to jest demontaż państwa” – grzmiał Wałęsa. W dalszej części swojej wypowiedzi były prezydent zasugerował, że poglądy Mentzena są „anarchiczne w treści i destrukcyjne w skutkach”. Jego zdaniem, proponowane przez Mentzena rozwiązania gospodarcze, takie jak drastyczne obniżki podatków czy ograniczenie roli państwa, mogłyby doprowadzić do chaosu i rozwarstwienia społecznego.

Wałęsa przypomniał również, że budowa silnej Polski wymagała kompromisów, solidarności i odpowiedzialności – wartości, które jego zdaniem całkowicie są ignorowane przez lidera Nowej Nadziei. „Mentzen nie rozumie, czym jest odpowiedzialność za państwo. On widzi tylko słupki poparcia i własny interes” – mówił były prezydent.

Reakcja opinii publicznej była natychmiastowa. Część komentatorów broniła Wałęsy, wskazując na realne zagrożenia wynikające z radykalnych programów politycznych. Inni natomiast zarzucali byłemu prezydentowi brak umiaru i zbyt emocjonalne podejście. Sławomir Mentzen odpowiedział na ataki krótko, publikując w mediach społecznościowych wpis o treści: „Pozdrawiam pana prezydenta. Polska będzie wolna, bez względu na to, kto się temu sprzeciwia”.

Nie jest tajemnicą, że Lech Wałęsa od dawna nie ukrywa swojej niechęci do ugrupowań antysystemowych. Już wcześniej krytykował Konfederację za „nieodpowiedzialną politykę” i „podsycanie nienawiści”. Tym razem jednak jego słowa były wyjątkowo mocne i osobiste. Pytanie, czy tak ostra retoryka przyczyni się do zmiany nastrojów społecznych, czy też tylko zaogni jeszcze bardziej polityczne podziały.

Jedno jest pewne – starcie legendy Solidarności z liderem młodego pokolenia prawicy pokazuje, jak głębokie są dziś różnice w wizji przyszłości Polski. Konflikt ten najprawdopodobniej będzie jeszcze narastać, zwłaszcza w obliczu nadchodzących wyborów i coraz bardziej spolaryzowanej sceny politycznej.