“Ustawa kneblująca”, “co trzeba mieć w głowie”. Fala komentarzy po decyzji prezydenta Dudy

By | April 18, 2025

Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu tzw. „ustawy medialnej”, określanej przez przeciwników mianem „ustawy kneblującej”, wywołała w Polsce olbrzymie emocje i gorącą falę komentarzy zarówno wśród polityków, jak i społeczeństwa obywatelskiego. Dyskusja na temat tej decyzji nie ogranicza się jedynie do stricte politycznych ram – pojawiają się głosy z dziedziny prawa, mediów, kultury oraz środowisk akademickich. Jakie są przyczyny tego zamieszania? Co właściwie zmienia „ustawa kneblująca” i dlaczego jej przyjęcie budzi tak ogromne kontrowersje?

Czym jest tzw. „ustawa kneblująca”?

Tzw. „ustawa kneblująca” to popularne, nieformalne określenie zmian legislacyjnych, które dotyczą funkcjonowania mediów publicznych i prywatnych w Polsce. W założeniu ustawa ta miała „uporządkować” kwestie własnościowe, ograniczyć wpływ zagranicznego kapitału na polskie media oraz zwiększyć przejrzystość działania rynku medialnego. Jednak zdaniem wielu komentatorów, praktyczne skutki ustawy są zupełnie inne: ograniczenie wolności słowa, próba cenzury, eliminowanie niewygodnych głosów krytyki oraz podporządkowanie mediów władzy wykonawczej.

Główne punkty budzące kontrowersje to:

Zakaz posiadania większościowych udziałów w polskich mediach przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego,

Możliwość przejmowania przez państwo kontroli nad prywatnymi stacjami poprzez wymuszoną sprzedaż,

Ułatwienia dla rządu w mianowaniu kierownictwa mediów publicznych bez mechanizmów kontroli parlamentu lub niezależnych instytucji.

W praktyce zmiany te najbardziej dotknęłyby stację TVN, należącą do amerykańskiego koncernu Discovery, która od lat uchodzi za medium niezależne i krytyczne wobec władzy.

Decyzja prezydenta Dudy – kontekst i motywy

Prezydent Andrzej Duda, który w przeszłości wetował kontrowersyjne ustawy (jak choćby te dotyczące reformy sądownictwa), tym razem zdecydował się podpisać ustawę bez odsyłania jej do Trybunału Konstytucyjnego czy Sejmu. Dlaczego?

Według oficjalnego stanowiska Kancelarii Prezydenta, motywacją była chęć „ochrony suwerenności informacyjnej Polski” oraz „dostosowania rynku medialnego do standardów obowiązujących w innych krajach UE”. Andrzej Duda wskazywał także na konieczność „zapewnienia równych zasad dla wszystkich graczy medialnych”, sugerując, że media zagraniczne mają nieproporcjonalnie dużą przewagę nad lokalnymi podmiotami.

Jednak wielu ekspertów i komentatorów nie dało wiary tym tłumaczeniom. W ich opinii decyzja prezydenta miała charakter wyłącznie polityczny, wpisujący się w szerszy plan podporządkowywania niezależnych instytucji państwa jednemu obozowi władzy.

„Co trzeba mieć w głowie”? – reakcje opozycji

Reakcje na podpisanie ustawy były niemal natychmiastowe i bardzo gwałtowne. Politycy opozycji nie szczędzili ostrych słów pod adresem prezydenta. Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej, napisał na platformie X (dawniej Twitterze):
„Co trzeba mieć w głowie, żeby podpisać coś takiego? Wstyd i hańba.”

Podobnie zareagowali inni liderzy opozycyjnych partii:

Szymon Hołownia (Polska 2050) stwierdził, że Duda „ostatecznie stanął po stronie cenzury, a przeciwko wolności słowa”,

Włodzimierz Czarzasty (Lewica) uznał decyzję za „akt politycznego kneblowania społeczeństwa”,

Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) nazwał ustawę „haniebnym ciosem w demokrację”.

Opozycja zapowiedziała skargę do instytucji międzynarodowych, m.in. Komisji Europejskiej, oraz organizację masowych protestów.

Protesty społeczne i mobilizacja obywateli

W wielu polskich miastach natychmiast po ogłoszeniu decyzji prezydenta zaczęły się spontaniczne manifestacje. Największe odbyły się w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Protestujący nieśli transparenty z hasłami:

„Wolne media – wolna Polska”,

„Nie dla knebla!”,

„Precz z cenzurą!”.

Wśród uczestników protestów były osoby w różnym wieku – od młodzieży po emerytów. Obywatele wyrażali swoją niezgodę na ograniczanie dostępu do niezależnych źródeł informacji i wyrażali obawę przed „powrotem do czasów cenzury znanych z PRL”.

Znani dziennikarze, artyści i ludzie nauki również zabrali głos, apelując o obronę wolności mediów jako fundamentu demokracji.

Głos środowisk prawniczych

Środowiska prawnicze, w tym Naczelna Rada Adwokacka i Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia”, wydały oświadczenia, w których wyraziły głębokie zaniepokojenie skutkami przyjęcia ustawy.

Eksperci wskazują na kilka podstawowych problemów prawnych:

Sprzeczność z konstytucyjną zasadą wolności słowa i wolności działalności gospodarczej,

Możliwe naruszenie prawa unijnego dotyczącego swobodnego przepływu kapitału,

Ryzyko dalszego pogłębiania konfliktu Polski z Komisją Europejską i Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Profesorowie prawa konstytucyjnego, tacy jak Ewa Łętowska czy Marek Safjan, ostrzegają, że ustawa „kneblująca” może być początkiem bardziej zakrojonego procesu ograniczania praw obywatelskich w Polsce.

Międzynarodowa reakcja

Nie tylko wewnątrz Polski, ale również na arenie międzynarodowej decyzja Dudy wywołała natychmiastowe reakcje. Ambasadorka USA w Polsce, Maria Zakharova, wyraziła „głębokie rozczarowanie” podpisaniem ustawy, podkreślając, że Stany Zjednoczone przywiązują ogromną wagę do wolności prasy jako kluczowego elementu demokracji.

Również Komisja Europejska wydała oświadczenie, w którym zaznaczyła, że „będzie analizować ustawę pod kątem zgodności z prawem europejskim” i zapowiedziała możliwość wszczęcia procedury naruszeniowej.

Międzynarodowe organizacje broniące wolności mediów, takie jak Reporterzy bez Granic czy Freedom House, alarmowały, że Polska „kroczy ścieżką państw autorytarnych”.

Skutki długofalowe

Przyjęcie ustawy i jej podpisanie przez prezydenta może mieć szereg konsekwencji:

Pogorszenie relacji Polski z USA i UE,

Utrata kolejnych funduszy unijnych w ramach mechanizmów ochrony praworządności,

Przyspieszenie procesu marginalizacji niezależnych mediów,

Wzrost napięć społecznych i ryzyko eskalacji protestów.

W wielu analizach podkreśla się również, że decyzja prezydenta może być dla opozycji motorem mobilizacji przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Obóz rządzący z kolei liczy, że uda mu się przekonać część elektoratu, że działania w obszarze mediów to element „obrony narodowego interesu”.

Podsumowanie

Podpisanie tzw. „ustawy kneblującej” przez prezydenta Dudę przejdzie do historii jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych momentów jego prezydentury. W atmosferze rosnącej polaryzacji społecznej, podziału opinii publicznej i narastającego kryzysu praworządności decyzja ta staje się symbolicznym znakiem czasów, w których wartości demokratyczne i wolności obywatelskie wymagają szczególnej ochrony.

Polska stoi dziś przed wyborem: czy pozwolić na dalsze ograniczanie niezależności instytucji demokratycznych, czy też – wykorzystując mechanizmy obywatelskiego sprzeciwu – obronić wolność słowa i pluralizm medialny.

Wszystko wskazuje na to, że nadchodzące miesiące będą kluczowe dla przyszłości polskiego systemu politycznego i społecznego.