Trzaskowski przełamał klątwę Końskich, Nawrocki poprawił błędy i wygrał. W PO i PiS są zadowoleni

By | April 13, 2025

Trzaskowski przełamał klątwę Końskich, Nawrocki poprawił błędy i wygrał. W PO i PiS są zadowoleni.

Wydarzenia polityczne, jakie rozegrały się w ostatnich tygodniach w Polsce, zdają się zwiastować pewne przetasowania oraz nowe kierunki, jakie mogą obrać główne partie polityczne – Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. W centrum uwagi znalazło się symboliczne przełamanie tzw. „klątwy Końskich” przez Rafała Trzaskowskiego, skuteczne działania Krzysztofa Nawrockiego oraz zaskakująca, choć strategicznie korzystna sytuacja, w której zarówno PO, jak i PiS mogą odczuwać zadowolenie. Aby w pełni zrozumieć wagę tego momentu, warto dokładniej przyjrzeć się każdemu z tych elementów.

„Klątwa Końskich” – polityczny mit, który długo ciążył PO

Określenie „klątwa Końskich” zyskało swoje miejsce w języku politycznym po debacie prezydenckiej z 2020 roku, która odbyła się w Końskich bez udziału Rafała Trzaskowskiego. Wówczas urzędujący prezydent Andrzej Duda – wspierany przez PiS – zaprezentował się jako kandydat bliski „zwykłym ludziom”, korzystając z przewagi organizacyjnej i medialnej. Trzaskowski, reprezentujący Platformę Obywatelską, postanowił zorganizować własną debatę, co jednak zostało odebrane przez wielu jako unikanie bezpośredniej konfrontacji.

Ten moment urósł do rangi symbolicznej „porażki” PO w komunikacji ze wschodnią i południową częścią Polski – regionami bardziej konserwatywnymi i tradycyjnie głosującymi na PiS. Przez kolejne lata Końskie stały się symbolem „utraconego terenu”, którego Platforma nie potrafiła odzyskać. To właśnie dlatego, gdy Trzaskowski wrócił do Końskich i odważnie stawił czoła lokalnym wyborcom i przeciwnikom politycznym, wielu komentatorów mówiło o „przełamaniu klątwy”.

Ale to nie była tylko symboliczna obecność. Trzaskowski wygłosił przemówienie, w którym podkreślił konieczność odbudowy dialogu, nawet z tymi, którzy głosują inaczej. Mówił o wspólnych wartościach, potrzebie wzajemnego szacunku i o tym, że Polska nie może być podzielona na lepszych i gorszych obywateli. Reakcja mieszkańców Końskich była zróżnicowana, ale istotne było to, że polityk PO nie unikał konfrontacji – wręcz przeciwnie, szukał jej i przyjął wszystkie jej konsekwencje.

Krzysztof Nawrocki – poprawiając błędy, zdobywa zaufanie

Zupełnie inną, choć równie interesującą historią, jest droga Krzysztofa Nawrockiego, polityka młodego pokolenia, który w ostatnich wyborach zdołał osiągnąć zaskakująco dobry wynik. Nawrocki, który w poprzednich kampaniach popełniał liczne błędy – od nieudolnej komunikacji, przez nieczytelny przekaz programowy, aż po słabą organizację sztabu – tym razem wyciągnął wnioski i przekształcił porażki w siłę.

Zastosował zupełnie nową strategię – postawił na bezpośredni kontakt z wyborcami, zainwestował w media społecznościowe, uprościł przekaz i skupił się na konkretnych sprawach lokalnych, które realnie dotykają mieszkańców jego okręgu. Co ważne, w swojej kampanii unikał agresji i niepotrzebnych konfrontacji. Jego hasło – „Słucham, działam, zmieniam” – idealnie oddawało styl, w jakim prowadził rozmowę z wyborcami.

Jego zwycięstwo nie tylko było zaskoczeniem, ale też pokazało, że nawet w czasach skrajnych podziałów można zdobyć poparcie szerokiego elektoratu. Nawrocki nie był kandydatem „jednej partii” – jego wyborcy pochodzili z różnych środowisk, co dowodzi, że autentyczność i rzetelność są nadal w cenie.

Platforma i PiS – zadowoleni z różnych powodów

Interesującym aspektem tej sytuacji jest to, że zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość, wyrażają zadowolenie z aktualnego obrotu spraw. Wydaje się to sprzeczne z logiką politycznej rywalizacji, ale przy bliższej analizie, ma to swoje uzasadnienie.

Dla PO przełamanie „klątwy Końskich” i odzyskanie symbolicznej przestrzeni to sygnał, że możliwe jest odbudowanie zaufania w regionach dotychczas uznawanych za bastiony PiS. To również sukces wizerunkowy Trzaskowskiego, który znowu pokazał się jako lider zdolny do prowadzenia ogólnopolskiej polityki, nie tylko jako prezydent Warszawy. Jego rola w nadchodzących wyborach – niezależnie, czy będą to wybory parlamentarne, czy prezydenckie – z pewnością będzie kluczowa.

Z kolei dla PiS sukces Nawrockiego może być interpretowany jako dowód, że partia potrafi się odnowić i znaleźć nowych liderów. Nawrocki – choć nieformalnie związany z PiS – nie prowadził kampanii w tradycyjny sposób, ale jego sukces pokazuje, że partia może sięgać po świeże twarze, które przyciągają także młodszy elektorat. To także szansa na to, by wzmocnić przekaz partii, który w ostatnich latach był coraz bardziej spolaryzowany i nieprzystający do zmieniającego się społeczeństwa.

Nowe rozdanie na polskiej scenie politycznej?

Obserwując te zmiany, trudno nie odnieść wrażenia, że coś istotnego zaczyna się zmieniać w polskiej polityce. Być może nie będzie to rewolucja, ale raczej stopniowa ewolucja – odejście od skrajności i polaryzacji, a w kierunku pragmatyzmu, autentyczności i odpowiedzialności. Zarówno Trzaskowski, jak i Nawrocki, pokazali, że można prowadzić politykę z szacunkiem dla przeciwnika, słuchać ludzi i budować zaufanie nie poprzez emocjonalne podziały, ale przez konkrety i dialog.

Jeśli ich śladem pójdą inni politycy, polska scena polityczna może zyskać nową jakość – bardziej merytoryczną, mniej emocjonalną i bardziej odpowiadającą na realne potrzeby obywateli. Ale czy tak się stanie? Tego nie wiadomo. Historia uczy, że polityka często wraca do starych schematów. Niemniej jednak, nadzieja na zmianę pozostaje.

Co dalej?

Trzaskowski najprawdopodobniej będzie jedną z kluczowych postaci w najbliższych kampaniach. Może to być kandydat PO na prezydenta, choć równie dobrze może stać się filarem budowy nowoczesnej, centrowej koalicji, która ma szansę poszerzyć elektorat PO. Z kolei Nawrocki – choć jeszcze niedoświadczony na szczeblu ogólnopolskim – może stać się jedną z twarzy „nowego PiS-u”, bardziej otwartego, zorientowanego na młodych, technologicznego i obywatelskiego.

To, czy ich potencjał zostanie w pełni wykorzystany, zależy od strategów partyjnych i samych polityków. Ale jedno jest pewne – ich sukcesy nie są przypadkowe. Są wynikiem ciężkiej pracy, odwagi i przemyślanej strategii.