
Nie żyje reżyser kultowych filmów, zna je niemal każdy. Syn potwierdził smutne doniesienia
W wieku 84 lat zmarł jeden z najbardziej cenionych reżyserów w historii polskiego kina, Andrzej Kowalski, twórca takich filmów jak Cienie przeszłości, Miasto bez snu, Cisza po burzy czy Niewidzialne granice. Informację o śmierci reżysera potwierdził jego syn, Marek Kowalski, w poruszającym wpisie w mediach społecznościowych. “Odszedł spokojnie, w otoczeniu rodziny. Był dla nas nie tylko artystą, ale przede wszystkim kochającym ojcem i dziadkiem” – napisał.
Ikona polskiej kinematografii
Andrzej Kowalski urodził się w 1940 roku w Krakowie. Ukończył łódzką Szkołę Filmową, gdzie studiował reżyserię pod okiem mistrzów polskiego kina. Już jego pierwszy film dyplomowy, Zatrzymany czas, wzbudził zainteresowanie krytyków i publiczności. Jego styl cechowała głęboka refleksyjność, humanizm oraz umiejętność ukazywania emocji bez zbędnego patosu. Przez lata tworzył filmy, które nie tylko zdobywały nagrody na międzynarodowych festiwalach, ale przede wszystkim trafiały do serc widzów.
Przełomowe dzieła
W 1975 roku Kowalski zrealizował film Cienie przeszłości, który wielu krytyków uznaje za jego największe osiągnięcie. Historia mężczyzny powracającego po latach do rodzinnej wsi, w której musi zmierzyć się z dramatycznymi wspomnieniami wojny, poruszyła miliony widzów. Film zdobył Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz nagrodę FIPRESCI na festiwalu w Berlinie.
Kolejne filmy Kowalskiego – Miasto bez snu (1981), Ostatni dzień lata (1987) czy Cisza po burzy (1994) – kontynuowały tematykę traumy, pamięci i ludzkich relacji. Choć często sięgał po poważne, trudne tematy, jego kino zawsze niosło nadzieję i skłaniało do refleksji.
Wpływ na młode pokolenia
Andrzej Kowalski był nie tylko twórcą, ale również nauczycielem. Przez ponad dwadzieścia lat wykładał w PWSFTviT w Łodzi, kształcąc nowe pokolenia reżyserów. W jego klasie uczyli się m.in. laureaci nagród w Cannes, Wenecji czy Berlinie. Wielu młodych twórców podkreślało, że Kowalski był nie tylko mentorem, ale również przyjacielem – człowiekiem, który uczył pokory wobec sztuki i odpowiedzialności za słowo i obraz.
Życie prywatne
Choć był postacią publiczną, Andrzej Kowalski rzadko udzielał wywiadów. Stronił od blasku fleszy i medialnego zgiełku. Żonaty przez ponad 50 lat z Anną, malarką, z którą miał dwójkę dzieci – Marka i Joannę. Ostatnie lata życia spędził w swoim domu na Mazurach, gdzie oddawał się pisaniu wspomnień, rysunkowi i kontemplacji natury.
Jego syn Marek Kowalski, również związany z filmem, podkreślał, że ojciec nigdy nie przestał być artystą – nawet wtedy, gdy nie trzymał kamery w ręku. „Każda rozmowa z nim była inspiracją. Kochał kino, ale przede wszystkim kochał ludzi” – napisał w pożegnalnym poście.
Pożegnanie z mistrzem
Informacja o śmierci Andrzeja Kowalskiego poruszyła środowisko filmowe. Kondolencje napłynęły od reżyserów, aktorów, krytyków, a także widzów, dla których jego filmy stały się częścią osobistej historii. Polska Akademia Filmowa zapowiedziała zorganizowanie specjalnego wieczoru poświęconego pamięci reżysera, a Telewizja Polska planuje emisję retrospektywy jego najważniejszych dzieł.
„Zawsze był głosem sumienia polskiego kina” – napisała w oświadczeniu znana aktorka Magdalena Nowicka, która zagrała w trzech filmach Kowalskiego. „Jego filmy zmieniały ludzi. Pokazywały prawdę, ale nigdy nie raniły – raczej leczyły duszę”.
Dziedzictwo, które pozostanie
Choć Andrzeja Kowalskiego nie ma już z nami, jego dzieła pozostają – żywe, aktualne, uniwersalne. W czasach, gdy kino coraz częściej stawia na efekty specjalne i szybkie tempo, jego twórczość przypomina, że prawdziwa siła filmu tkwi w opowieści, emocjach i człowieku.
Filmografię Kowalskiego analizuje się na uczelniach filmowych, a jego scenariusze są tłumaczone na wiele języków. Jego sposób prowadzenia narracji, praca z aktorami i filozoficzne podejście do rzeczywistości na zawsze wpisały się w historię polskiej i światowej kinematografii.
—
Pamięć o nim nie zgaśnie
W przyszłym tygodniu odbędzie się ceremonia pogrzebowa w Krakowie, w której udział zapowiedzieli przedstawiciele środowiska filmowego, uczelni artystycznych oraz instytucji kultury. Rodzina poprosiła o uszanowanie prywatności i o nieskładanie wieńców – zamiast tego zachęca do wpłat na fundację wspierającą młodych twórców filmowych, którą sam Kowalski współtworzył.
Niech spoczywa w pokoju. Jego dzieła będą mówić dalej – do tych, którzy potrafią słuchać.