Kaczyński w rocznicę smoleńską grzmi o “zamachu”. Nagle zadał pytanie

By | April 10, 2025

Kaczyński w rocznicę smoleńską grzmi o “zamachu”. Nagle zadał pytanie, które rozgrzało debatę publiczną

10 kwietnia 2025 roku przypada piętnasta rocznica katastrofy smoleńskiej — tragedii, która na trwałe zmieniła krajobraz polityczny Polski. W tym roku obchody miały szczególnie napięty charakter. Rozdzielone uroczystości organizowane przez rząd Donalda Tuska z jednej strony, a przez Prawo i Sprawiedliwość z drugiej, tylko pogłębiły widoczny od miesięcy podział sceny politycznej. Jednak to słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły podczas porannej uroczystości PiS przed Pałacem Prezydenckim, wywołały największe emocje. Prezes PiS nie tylko po raz kolejny użył słowa „zamach”, ale również zadał pytanie, które poruszyło opinię publiczną: „Dlaczego ci, którzy powinni być z nami — są po stronie tych, którzy kłamią?”

W poniższym artykule przyjrzymy się dokładnie, co powiedział Jarosław Kaczyński, jak jego słowa wpisują się w dotychczasową narrację PiS dotyczącą katastrofy smoleńskiej, jakie reakcje wywołały jego wypowiedzi i co oznaczają one dla przyszłości politycznej Polski.

Polityczny kontekst: 15 lat od katastrofy i głębokie podziały

W 2025 roku Polska obchodzi 15. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria, przedstawiciele wojska, duchowieństwa oraz elita polityczna kraju. Co roku 10 kwietnia staje się momentem refleksji, ale także politycznego napięcia. W tym roku sytuacja była szczególnie drażliwa ze względu na nowy układ polityczny — po wyborach parlamentarnych 2023 roku władzę objęła koalicja opozycyjna, na czele z Donaldem Tuskiem, wypychając PiS do roli opozycji.

Rząd Tuska zorganizował uroczystości państwowe na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, który jednak był wyraźnie dystansowany od partyjnych celebracji PiS. Tymczasem Jarosław Kaczyński i jego stronnicy pojawili się tradycyjnie pod Pałacem Prezydenckim — miejscu symbolicznym, gdzie od lat PiS upamiętnia tragedię z 2010 roku. Tam właśnie Kaczyński wygłosił emocjonalne przemówienie, które odbiło się szerokim echem.

Retoryka “zamachu” — powrót do twardej linii

Już od pierwszych miesięcy po katastrofie smoleńskiej Jarosław Kaczyński nie wykluczał, że doszło do zamachu. Z czasem, szczególnie od 2012 roku, gdy rozpoczęła działalność tzw. podkomisja smoleńska kierowana przez Antoniego Macierewicza, narracja o „zamachu” zaczęła dominować w przekazie PiS. Przez lata temat Smoleńska powracał co roku w przemówieniach Kaczyńskiego, choć od 2021 roku ton wypowiedzi prezesa PiS nieco złagodniał. Tegoroczne słowa są jednak bezpośrednim powrotem do najbardziej radykalnych tez.

> – “To nie była katastrofa. To był zamach. Mamy dowody. I choć ci, którzy są dziś u władzy, próbują to zakrzyczeć, prawda się broni. I ta prawda będzie ujawniona w pełni” – mówił Kaczyński podczas porannego wystąpienia 10 kwietnia 2025 roku.

Słowa te spotkały się z owacją zebranych zwolenników, ale również z natychmiastową krytyką ze strony komentatorów i polityków koalicji rządzącej.

Pytanie, które poruszyło wszystkich

Największe poruszenie wywołało jednak zdanie, które padło w dalszej części przemówienia:

> – “Dlaczego ci, którzy powinni być z nami — są po stronie tych, którzy kłamią? Dlaczego milczą, gdy prawda jest atakowana? Czym się kierują — strachem, karierą, a może nienawiścią?”

Nie padły konkretne nazwiska, ale wiele osób odebrało te słowa jako przytyk w stronę prezydenta Andrzeja Dudy oraz polityków PiS, którzy w ostatnich miesiącach zaczęli dystansować się od najbardziej kontrowersyjnych tez związanych ze Smoleńskiem. Inni interpretują je szerzej — jako apel do społeczeństwa, by „stanęło po stronie prawdy”.

Reakcje: burza w mediach i odpowiedzi polityków

Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego natychmiast wywołało reakcję w mediach społecznościowych. Hashtag #zamach zyskał ogromną popularność na platformach takich jak X (dawniej Twitter), gdzie dziennikarze, politycy i obywatele spierali się o zasadność takich słów.

Donald Tusk w krótkim wpisie skomentował:

> – “Po 15 latach, wciąż ta sama retoryka. Żadnych nowych faktów. Tylko emocje i podziały. Polska zasługuje na prawdę, nie na polityczne spektakle.”

Joachim Brudziński, z kolei bronił prezesa PiS:

> – “Prezes mówi, co wie. I ma prawo pytać, dlaczego tyle osób udaje, że nic się nie stało.”

Ważne stanowisko zajęła także Marta Kaczyńska, córka Lecha i Marii Kaczyńskich, która w rozmowie z jednym z portali zaznaczyła, że “choć nie używa słowa ‘zamach’, to uważa, że sprawa Smoleńska nie została do końca wyjaśniona”. Dodała jednak, że “dzielenie społeczeństwa w tej sprawie boli”.

Społeczny odbiór: zmęczenie, ale i wiara

W badaniach opinii publicznej przeprowadzonych w tygodniu poprzedzającym rocznicę, aż 62% Polaków deklarowało, że nie wierzy w teorię zamachu, a tylko 24% uważa ją za wiarygodną. Jednak wśród wyborców PiS ten odsetek jest odwrotny — ponad 70% deklaruje przekonanie, że doszło do „celowego działania”.

To pokazuje, jak głęboko temat Smoleńska osadził się w polskim społeczeństwie. Dla jednej grupy to zamknięty rozdział historii, dla innej – nierozwiązana zagadka narodowej tragedii.

Czy temat Smoleńska wróci do politycznej gry?

Wobec widocznego spadku poparcia dla PiS, który w ostatnich sondażach notuje wyniki poniżej 30%, wielu komentatorów uważa, że Jarosław Kaczyński wraca do sprawdzonego narzędzia mobilizacji elektoratu. Smoleńsk, jako temat emocjonalny, wzmacniający tożsamość i spójność zwolenników PiS, może być traktowany jako ostatnia linia obrony przed dalszym odpływem wyborców.

Jednak pojawiają się też głosy krytyczne w samym obozie prawicy. Niektórzy, jak Michał Dworczyk czy były minister Jacek Sasin, w nieoficjalnych rozmowach mówią o potrzebie „pójścia dalej” i unikania tematów, które „społeczeństwo już zostawiło za sobą”.

Symbolika miejsca i formy

Obchody PiS miały także wyraźnie religijny i narodowy charakter. W przemówieniach wielokrotnie odwoływano się do „ofiar smoleńskich jako męczenników”, a całość zakończyła się wspólnym odśpiewaniem hymnu narodowego. Z kolei rządowe uroczystości miały bardziej państwowy, oficjalny wymiar — składanie wieńców, minuta ciszy, brak politycznych wystąpień. Kontrast ten pokazuje dwa zupełnie odmienne sposoby przeżywania żałoby narodowej — jeden emocjonalny i zaangażowany, drugi stonowany i instytucjonalny.

Co dalej? Czy prawda o Smoleńsku jeszcze kogokolwiek przekona?

Wielu obserwatorów uważa, że niezależnie od kolejnych raportów, komisji czy publikacji, sprawa Smoleńska nie zostanie nigdy rozstrzygnięta w sposób, który zadowoli wszystkie strony. Zbyt głęboko zapuściła korzenie w podziały polityczne, emocjonalne i światopoglądowe.

Jarosław Kaczyński swoim wystąpieniem przypomniał, że nie zamierza odpuścić. Ale czy społeczeństwo nadal chce słuchać o „zamachu”? A może pyta już tylko — kiedy wreszcie zaczniemy mówić o przyszłości, a nie tylko o tragedii sprzed 15 lat?