
To on organizował tragiczny lot do Smoleńska. Zapadł ostateczny wyrok w głośnej sprawie
Po latach śledztw, analiz i licznych kontrowersji zapadł ostateczny wyrok w sprawie organizacji tragicznego lotu do Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku. To wydarzenie, które wstrząsnęło Polską, pozostaje jednym z najboleśniejszych momentów w najnowszej historii naszego kraju. Śmierć 96 osób, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wywołała ogromne emocje i otworzyła drzwi do wieloletnich dochodzeń oraz sporów politycznych i społecznych.
Po niemal 15 latach od katastrofy, sąd wydał wyrok w sprawie Tomasza Arabski ego, byłego szefa Kancelarii Premiera, uznawanego za głównego organizatora lotu. Oskarżenia dotyczyły niedopełnienia obowiązków i nieprawidłowości w przygotowaniu wizyty prezydenta w Katyniu. Sprawa miała wiele odsłon – od dochodzeń sejmowych, przez raporty komisji, aż po batalie sądowe. Dziś znamy już ostateczny finał.
Kim był Tomasz Arabski?
Tomasz Arabski był w czasie katastrofy szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. To on odpowiadał m.in. za organizację wizyt zagranicznych członków rządu. W 2010 roku zajmował się koordynacją lotów najważniejszych osób w państwie, w tym także lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Katynia.
Już kilka miesięcy po katastrofie pojawiły się pytania o to, dlaczego zorganizowano dwa osobne loty – jeden z premierem Donaldem Tuskiem, drugi z prezydentem Kaczyńskim. Pojawiły się również zarzuty, że Kancelaria Premiera nie współpracowała odpowiednio z Kancelarią Prezydenta, a komunikacja między instytucjami była niewystarczająca.
Oskarżenia i proces
Sprawa karna przeciwko Tomaszowi Arabskiemu została zainicjowana przez rodziny ofiar katastrofy. Wśród oskarżycieli posiłkowych znalazły się osoby bliskie politykom, wojskowym i urzędnikom, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Główne zarzuty dotyczyły zaniedbań i zaniechań w organizacji wizyty oraz braku odpowiedniego zabezpieczenia logistycznego i proceduralnego.
Proces rozpoczął się kilka lat po katastrofie i był jednym z najdłużej toczących się postępowań związanych z tym wydarzeniem. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków, analizowano dokumenty, korespondencję, a także ustalano zakres obowiązków poszczególnych urzędników.
W 2019 roku zapadł pierwszy wyrok – Tomasz Arabski został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Sąd uznał go za winnego niedopełnienia obowiązków służbowych. Wyrok ten został zaskarżony przez obie strony – zarówno obronę, jak i oskarżycieli posiłkowych. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego.
Ostateczny wyrok
W kwietniu 2025 roku sąd apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący Tomasza Arabskiego, kończąc tym samym wieloletnią batalię prawną. W uzasadnieniu sędzia podkreślił, że Arabski nie dopełnił procedur związanych z organizacją lotu prezydenckiego, co miało istotny wpływ na przebieg wizyty i potencjalne zagrożenia.
Choć sąd nie stwierdził bezpośredniego związku między działaniami Arabskiego a samą katastrofą lotniczą, uznał, że nie dopełnił on obowiązków jako urzędnik państwowy najwyższego szczebla. W konsekwencji decyzja ta ma przede wszystkim wymiar symboliczny i moralny, a nie praktyczny – kara została zawieszona.
Reakcje społeczne i polityczne
Ogłoszenie ostatecznego wyroku spotkało się z mieszanymi reakcjami. Rodziny ofiar wyraziły ulgę, że po latach walki prawnej sąd przyznał im rację i wskazał winnych niedopełnienia obowiązków. Z kolei część opinii publicznej i komentatorów oceniła wyrok jako zbyt łagodny, wskazując, że nie odpowiada on skali tragedii i cierpienia rodzin.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślali, że to ważny krok w kierunku sprawiedliwości i rozliczenia winnych katastrofy. Ze strony byłych współpracowników Donalda Tuska padły jednak głosy krytyczne, wskazujące na polityczny kontekst procesu i próbę przerzucenia odpowiedzialności na jeden urząd, pomijając inne instytucje państwowe.
Znaczenie wyroku
Choć ostateczny wyrok nie przynosi odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej, stanowi ważny element rozliczenia tej tragedii. Uznanie przez sąd winy konkretnej osoby za zaniedbania w organizacji lotu pokazuje, że instytucje państwa mogą być pociągane do odpowiedzialności, nawet po wielu latach.
Dla wielu osób ten wyrok nie zamyka sprawy – wciąż istnieją różnice zdań co do przyczyn katastrofy, raporty komisji Millera i Macierewicza nadal budzą kontrowersje, a część rodzin ofiar wciąż walczy o ujawnienie wszystkich okoliczności tragedii.
Co dalej?
Po wyroku nie zapowiedziano dalszych postępowań karnych wobec innych urzędników, jednak niektóre środowiska domagają się kontynuacji rozliczeń. Z kolei część społeczeństwa chciałaby zamknięcia tematu i skupienia się na przyszłości.
Wydaje się, że katastrofa smoleńska już na zawsze pozostanie bolesnym punktem w historii Polski – nie tylko ze względu na skalę tragedii, ale też przez głęboki wpływ, jaki wywarła na życie polityczne, społeczne i symboliczne naszego kraju.