
Sprawa koncesji TV Republika. Jarosław Kaczyński grzmi po decyzji sądu: „To likwidowanie demokracji”
Decyzja sądu administracyjnego w sprawie koncesji dla TV Republika wywołała prawdziwą burzę na polskiej scenie politycznej. Po ogłoszeniu wyroku, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, zdecydowanie skrytykował orzeczenie, nazywając je jawnym zamachem na wolność słowa oraz próbą likwidacji pluralizmu medialnego w Polsce.
Kontrowersyjna decyzja sądu
Wszystko zaczęło się od odmowy przedłużenia koncesji telewizyjnej dla TV Republika – stacji znanej z prawicowego profilu, otwarcie wspierającej środowiska konserwatywne i sprzyjającej byłemu rządowi Zjednoczonej Prawicy. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przedłużyła licencji, uzasadniając decyzję „licznymi naruszeniami standardów dziennikarskich oraz powtarzającym się szerzeniem dezinformacji”.
TV Republika zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który jednak podtrzymał stanowisko KRRiT. W uzasadnieniu sąd zwrócił uwagę na „rażące przykłady stronniczości, manipulacji materiałem audiowizualnym oraz brak zachowania podstawowych zasad rzetelności dziennikarskiej”.
Reakcja Jarosława Kaczyńskiego
Nie trzeba było długo czekać na reakcję opozycji. Podczas zwołanej konferencji prasowej, Jarosław Kaczyński ostro zaatakował zarówno decyzję sądu, jak i obecną władzę. – Mamy do czynienia z politycznym zamachem na media, które nie wpisują się w lewicowo-liberalny przekaz. To nie jest kwestia standardów dziennikarskich, tylko eliminacji niewygodnych głosów. To likwidowanie demokracji – grzmiał lider PiS.
Kaczyński podkreślił, że media prawicowe są systematycznie marginalizowane, a ich zasięgi ograniczane. – Jeśli jedyną dozwoloną narracją ma być ta aprobująca obecny rząd, to wracamy do czasów PRL. TV Republika była jednym z nielicznych źródeł informacji niezależnych od wpływu establishmentu III RP – mówił.
Polaryzacja społeczeństwa
Sprawa koncesji podzieliła opinię publiczną. Zwolennicy rządu twierdzą, że TV Republika wielokrotnie przekraczała granice etyki medialnej, rozpowszechniała teorie spiskowe, a jej publicystyka opierała się na skrajnych poglądach, często ocierających się o mowę nienawiści. Z kolei sympatycy prawicy uważają, że stacja była jednym z ostatnich bastionów wolności słowa i przeciwwagą dla dominujących mediów liberalnych.
– Jeśli dziś zamyka się usta jednej telewizji, jutro przyjdzie kolej na inne redakcje – przestrzega poseł PiS, Radosław Fogiel. – To precedens niebezpieczny nie tylko dla dziennikarstwa, ale dla całego społeczeństwa obywatelskiego.
Opozycja broni decyzji
Z kolei przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i Lewicy odpierają zarzuty o cenzurę. – Nie można nazywać demokracją sytuacji, w której media łamią prawo, szerzą dezinformację i działają jak tuba propagandowa jednej partii – komentuje posłanka KO, Katarzyna Lubnauer. – Decyzja sądu była oparta na konkretach, nie na ideologii.
Jej zdaniem Polska potrzebuje mediów odpowiedzialnych, przestrzegających etyki i standardów dziennikarskich, a nie takich, które „manipulują faktami i wywołują histerię”.
Środowiska dziennikarskie podzielone
Również środowisko dziennikarskie nie mówi jednym głosem. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wyraziło zaniepokojenie sytuacją, podkreślając, że nawet jeśli doszło do naruszeń, decyzja o odebraniu koncesji powinna być ostatecznością, a nie pierwszym krokiem. Z kolei Towarzystwo Dziennikarskie poparło decyzję KRRiT i sądu, wskazując na „wielokrotne naruszanie standardów przez TV Republika, zwłaszcza w zakresie relacjonowania spraw politycznych”.
Międzynarodowe reakcje
Sprawa odbiła się również echem poza granicami Polski. Organizacje takie jak Reporterzy Bez Granic oraz Freedom House zwróciły uwagę na potrzebę przejrzystości i niezależności decyzji regulacyjnych wobec mediów. – Należy unikać sytuacji, w której działania instytucji państwowych mogą być postrzegane jako polityczne represje wobec nieprzychylnych mediów – czytamy w oświadczeniu RSF.
Co dalej z TV Republika?
Zarząd TV Republika zapowiedział, że złoży kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego i jednocześnie uruchomi kampanię społeczną na rzecz wolności mediów w Polsce. – Nie znikniemy z anteny, przeniesiemy się do internetu, do platform cyfrowych, do aplikacji mobilnych. Będziemy dalej mówić prawdę – zapowiada redaktor naczelny stacji, Tomasz Sakiewicz.
Konkluzja
Sprawa koncesji dla TV Republika to nie tylko kwestia prawna, ale i symboliczna. To spór o to, czym jest wolność słowa, jaka jest rola mediów w demokracji i kto powinien decydować o tym, co jest „rzetelnym dziennikarstwem”. Choć decyzja sądu ma charakter formalny, jej konsekwencje polityczne i społeczne mogą być długofalowe.
W tle tej sprawy toczy się bowiem znacznie szersza walka o kształt debaty publicznej w Polsce. Czy dominować w niej będą media wspierające obecny rząd, czy też znajdzie się miejsce dla głosów krytycznych i niezależnych? Czy pluralizm medialny przetrwa próbę czasu, czy też ustąpi miejsca jednolitej narracji? Na te pytania odpowiedź poznamy być może dopiero za kilka lat, obserwując, jak zmienia się polski pejzaż medialny.