Nawrocki odpowiedział Trzaskowskiemu. Stawia jeden warunek

By | April 9, 2025

Nawrocki odpowiedział Trzaskowskiemu. Stawia jeden warunek — polityczna gra o pamięć narodową

W ostatnich dniach polska scena polityczna ponownie stała się areną gorącej debaty wokół kwestii historycznych, tożsamości narodowej i roli instytucji państwowych w kształtowaniu pamięci zbiorowej. Bezpośrednim zapalnikiem była wymiana zdań między prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim, a prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, dr. Karolem Nawrockim. Gdy Trzaskowski skrytykował działalność IPN, zarzucając mu upolitycznienie oraz brak obiektywizmu, Nawrocki nie pozostał dłużny. W publicznym oświadczeniu odpowiedział na zarzuty prezydenta stolicy, stawiając przy tym jeden warunek, pod którym — jak sam twierdzi — możliwa będzie rzeczowa współpraca. O co dokładnie chodzi i jakie mogą być konsekwencje tej wymiany?

1. Tło konfliktu: IPN kontra samorząd

Instytut Pamięci Narodowej, od lat będący przedmiotem kontrowersji i sporów politycznych, to instytucja o niebagatelnym znaczeniu dla polskiego społeczeństwa. Powstały w 1998 roku IPN zajmuje się badaniami naukowymi, edukacją historyczną, lustracją oraz ściganiem zbrodni komunistycznych i nazistowskich. Przez jednych uważany za bastion obrony polskiej historii i tożsamości, przez innych krytykowany jako narzędzie polityczne służące rządzącej opcji — IPN budzi emocje i podziały.

Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, w ostatnim wywiadzie dla jednej z ogólnopolskich gazet, wypowiedział się krytycznie o działalności IPN, sugerując, że instytucja ta „stała się przedłużeniem polityki rządu” i „nadużywa historii do walki ideologicznej”. Wskazał przy tym, że IPN nie powinien wpływać na sposób, w jaki samorządy upamiętniają postacie historyczne czy organizują obchody rocznicowe.

2. Odpowiedź Nawrockiego: „Nie pozwolimy fałszować historii”

Prezes IPN, Karol Nawrocki, nie pozostawił słów Trzaskowskiego bez odpowiedzi. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Instytutu oraz rozesłanym do mediów, Nawrocki stanowczo odrzucił oskarżenia o upolitycznienie IPN. Podkreślił, że zadaniem instytucji jest „stać na straży prawdy historycznej” oraz „przeciwdziałać relatywizacji zbrodni komunistycznych i niemieckich”.

Największe zainteresowanie opinii publicznej wzbudził jednak jeden fragment wypowiedzi prezesa, który uznano za warunkowy apel do władz samorządowych:

> „Instytut Pamięci Narodowej jest gotowy do współpracy z każdym samorządem, który uznaje zasadę niepodważalności podstawowych faktów historycznych i nie promuje postaci współodpowiedzialnych za zbrodnie totalitarne”.

To zdanie wywołało falę komentarzy i interpretacji. Krytycy uznali je za próbę warunkowania współpracy z samorządami na podstawie ideologicznej zgodności. Zwolennicy IPN argumentowali z kolei, że to naturalna obrona prawdy i pamięci narodowej.

3. Spór o bohaterów i symbole

Konflikt między IPN a Rafałem Trzaskowskim nie jest pierwszym tego typu starciem. W przeszłości wielokrotnie dochodziło do sporów między Instytutem a warszawskim ratuszem, m.in. w kwestii nazw ulic, tablic pamiątkowych czy patronów szkół.

Szczególnie głośna była sprawa dekomunizacji ulic — IPN w latach 2016–2018 rekomendował zmiany nazw wielu ulic noszących imiona postaci związanych z okresem PRL. Część samorządów, w tym Warszawa, próbowała bronić dawnych nazw, powołując się na lokalną tożsamość i brak jednoznacznych dowodów na działalność totalitarną niektórych patronów.

Innym przypadkiem była odmowa patronatu IPN nad obchodami rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego z powodu zaproszenia przez miasto organizacji, które — według Instytutu — „relatywizują rolę Żołnierzy Wyklętych”.

4. Warunek Nawrockiego — co oznacza w praktyce?

Sformułowany przez Nawrockiego warunek może być odczytywany na kilka sposobów:

Pozytywnie: jako próba zagwarantowania, że samorządy nie będą gloryfikować osób mających niechlubne karty w życiorysach (np. współpraca z SB, działalność w aparacie represji PRL).

Negatywnie: jako sygnał, że IPN nie zamierza współpracować z władzami lokalnymi, które mają inny pogląd na historię niż ten promowany przez obecne kierownictwo instytucji.

W praktyce może to oznaczać wycofanie się IPN z udziału w niektórych inicjatywach miejskich, zamrożenie wspólnych projektów edukacyjnych, a nawet spory prawne dotyczące pomników czy patronów.

5. Reakcje sceny politycznej

Wypowiedź Nawrockiego odbiła się szerokim echem wśród polityków. Opozycja, zwłaszcza Koalicja Obywatelska i Lewica, oskarżyły IPN o dalsze upolitycznianie historii i próby cenzurowania pamięci. Posłanka Barbara Nowacka napisała na portalu X (dawniej Twitter):

> „IPN zamiast łączyć, dzieli. Historia nie jest czarno-biała, a warunki stawiane przez prezesa Nawrockiego to próba wprowadzenia cenzury ideologicznej. Warszawa nie da się zastraszyć.”

Z kolei politycy PiS i Suwerennej Polski poparli stanowisko Nawrockiego, twierdząc, że IPN ma prawo dbać o spójność narracji historycznej państwa. Janusz Kowalski stwierdził, że „czas skończyć z relatywizmem i promocją postkomunistycznych bohaterów”.

6. Głos historyków i ekspertów

Debata wokół IPN i Trzaskowskiego dotknęła także środowisk naukowych. Część historyków wskazuje, że obecna sytuacja jest skutkiem długoletniego braku reformy instytucji oraz nadmiernego upolitycznienia jej działalności.

Prof. Andrzej Friszke, uznany badacz najnowszej historii Polski, powiedział w jednym z wywiadów:

> „IPN od lat pełni rolę bardziej polityczną niż naukową. Nie chodzi o to, że nie ma tam dobrych badaczy, ale o to, że instytucja jako całość realizuje polityczne cele władzy. To źle wpływa na edukację historyczną młodzieży i relacje społeczne.”

Inni eksperci bronią IPN, wskazując, że nikt inny nie dokumentuje zbrodni komunizmu na taką skalę. Przypominają też o licznych śledztwach dotyczących zbrodniarzy z UB, SB i ich sowieckich mocodawców.

7. Społeczny odbiór i konsekwencje

W sondażach opinii publicznej zaufanie do IPN utrzymuje się na umiarkowanym poziomie. Według badania CBOS z końca 2024 roku, około 43% Polaków ocenia działalność Instytutu pozytywnie, 27% negatywnie, a 30% nie ma zdania. Jednocześnie większość respondentów (ponad 60%) uważa, że historia powinna być przedmiotem rzetelnej edukacji, a nie walki politycznej.

Wymiana zdań między Trzaskowskim a Nawrockim może mieć szersze skutki, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Trzaskowski, walczący o reelekcję, może chcieć zbudować narrację obrony samorządów przed centralizmem i polityczną presją. Z kolei IPN może stać się narzędziem narracyjnym prawicy, prezentującym „obronę prawdy historycznej” przed liberalnym relatywizmem.

8. Co dalej? Możliwe scenariusze

Możliwe są trzy główne scenariusze rozwoju sytuacji:

1. Deeskalacja konfliktu: Obie strony łagodzą ton, a IPN i Warszawa podejmują próbę dialogu. Możliwe są wspólne inicjatywy, np. organizacja obchodów powstańczych czy warsztatów historycznych dla młodzieży.

2. Zaostrzenie sporu: IPN formalnie wycofuje się z projektów w Warszawie, prezydent miasta ogranicza współpracę z Instytutem, a konflikt wchodzi na poziom ogólnokrajowy. Możliwe batalie sądowe i legislacyjne.

3. Zmiana kierownictwa IPN: W przypadku zmiany władzy centralnej w najbliższych latach, możliwa jest całkowita reforma Instytutu i zmiana jego misji — co z kolei wywołałoby nowe konflikty.

9. Podsumowanie: Historia jako pole bitwy

Spór między prezydentem Trzaskowskim a prezesem IPN, Karolem Nawrockim, jest kolejnym dowodem na to, że historia w Polsce wciąż stanowi pole politycznych bitew. W kraju o trudnej i złożonej przeszłości, w którym trauma II wojny światowej i okres PRL wciąż żyją w pamięci społecznej, sposób interpretacji historii ma ogromne znaczenie symboliczne i polityczne.

Warunek postawiony przez Nawrockiego może być odczytywany zarówno jako próba obrony narodowej tożsamości, jak i jako akt presji politycznej. To, jak ta sytuacja się rozwinie, zależy od dobrej woli obu stron — a także od społeczeństwa, które coraz częściej domaga się spokoju, obiektywizmu i rzetelności w opowiadaniu dziejów Polski.