Przerażenie w PiS. Działacze boją się utraty pensji. Nowogrodzka wysyła SMS-y

By | April 7, 2025

Przerażenie w PiS. Działacze boją się utraty pensji. Nowogrodzka wysyła SMS-y

Po ostatnich porażkach wyborczych Prawo i Sprawiedliwość stoi przed poważnym kryzysem wewnętrznym. Choć partia wciąż posiada duże zaplecze sympatyków, jej struktury zaczynają chwiać się pod ciężarem niepewności. Źródła bliskie Nowogrodzkiej – siedzibie PiS – donoszą o narastającym chaosie, strachu i desperackich próbach utrzymania lojalności wśród działaczy terenowych i zatrudnionych w instytucjach publicznych.

Lęk przed utratą posad i dochodów

Dla wielu członków PiS, szczególnie na szczeblu lokalnym, przynależność do partii oznaczała przez lata nie tylko ideową przynależność, ale także bardzo konkretne korzyści – posady w spółkach skarbu państwa, urzędach, radach nadzorczych, fundacjach współpracujących z władzą czy mediach publicznych. Po zmianie układu sił politycznych i przejęciu władzy przez nową koalicję, wielu z tych działaczy stanęło przed realnym zagrożeniem utraty dotychczasowego źródła dochodu.

– Ludzie boją się. Każdy dzień to nerwowe oczekiwanie, czy telefon zadzwoni i ktoś nie powie: „dziękujemy, proszę się spakować” – mówi anonimowo jeden z pracowników wojewódzkiego oddziału jednej ze spółek państwowych.

Nowogrodzka uruchamia komunikację kryzysową

Według informacji, do których dotarli dziennikarze, centrala partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie rozpoczęła masowe wysyłanie SMS-ów do swoich struktur. Treść wiadomości ma charakter mobilizacyjny, ale zawiera również elementy presji. „Nie poddawajcie się. Trzeba trwać przy partii. Kto się wyłamie – ten traci wszystko” – brzmi fragment jednej z wiadomości, które rzekomo otrzymali działacze PiS z województwa lubelskiego.

Eksperci od komunikacji politycznej zauważają, że taka taktyka to próba kontroli nad rozbijającą się lojalnością. – Partia próbuje zatrzymać odpływ ludzi, którzy w obawie o swoją przyszłość mogliby przejść do konkurencji lub po prostu wycofać się z aktywności – ocenia dr Monika Trzcińska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Cicha panika i wewnętrzne podziały

Pomimo oficjalnych zapewnień o jedności i sile partii, coraz więcej mówi się o wewnętrznych napięciach. Działacze niższego szczebla oskarżają centralę o brak wsparcia, chaos organizacyjny i brak planu działania. Wielu z nich żali się na brak kontaktu ze swoimi „opiekunami politycznymi”, którzy jeszcze niedawno regularnie uczestniczyli w lokalnych wydarzeniach i kampaniach.

– Od wyborów cisza. Zero informacji. Każdy z nas czuje się porzucony – mówi jeden z działaczy powiatowych z Podkarpacia. – Wysłali tylko SMS-a, żebyśmy nie panikowali. Ale jak nie panikować, skoro codziennie ktoś ze znajomych traci pracę?

„Zdrady” i transfery do innych ugrupowań

Niektóre regiony informują już o pierwszych przypadkach przechodzenia byłych działaczy PiS do innych ugrupowań – w tym do Konfederacji, Suwerennej Polski, a nawet do Polski 2050. To zjawisko nie jest jeszcze masowe, ale może się pogłębiać w miarę jak nowa władza będzie umacniać swoją pozycję.

– Ludzie nie chcą tonąć z tonącym statkiem. Jeśli nie widzą przyszłości w PiS, będą szukać nowych opcji – tłumaczy prof. Artur Maj, socjolog polityki.

Strategia przetrwania czy rozpad?

Kierownictwo PiS nie pozostaje bierne. Z informacji medialnych wynika, że planowane są spotkania regionalne z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, który ma osobiście rozmawiać z lokalnymi liderami i próbować odbudować morale. Jednocześnie prowadzone są prace nad wewnętrznym „planem przetrwania”, który zakłada tworzenie nowych fundacji, think-tanków i organizacji pozarządowych, gdzie znajdzie się miejsce dla lojalnych działaczy.

Jednak zdaniem niektórych ekspertów, takie działania mogą nie wystarczyć. – Jeśli ludzie stracą wiarę, że PiS może jeszcze wrócić do władzy w przewidywalnej przyszłości, to nawet najbardziej lojalni działacze mogą odejść – mówi dr Agata Jankowska, ekspertka ds. partii politycznych.

Władza już nie chroni

Kluczowym elementem strachu działaczy jest brak ochrony, którą przez osiem lat zapewniała im władza. Teraz, kiedy kontrola nad spółkami, mediami i urzędami przechodzi w ręce nowej koalicji, dawni protegowani tracą grunt pod nogami.

– To było jak parasol. Dopóki byłeś w PiS, nic ci nie groziło. Nawet jak popełniłeś błąd, miałeś wsparcie. Teraz ten parasol zniknął i każdy wie, że może zostać rozliczony – mówi były doradca wojewody.

Przykłady z regionów

W województwie kujawsko-pomorskim doszło niedawno do zmiany zarządu w jednej z dużych spółek energetycznych. Nowa prezes zapowiedziała audyt zatrudnienia i przegląd umów doradczych. Podobne sygnały płyną z innych części Polski – w tym z Dolnego Śląska i Małopolski, gdzie dochodzi do zwolnień „po cichu”, bez rozgłosu medialnego.

– Nikt nie mówi tego wprost, ale wiadomo, o co chodzi. Ci, którzy przyszli za PiSu, powoli są usuwani – mówi anonimowy pracownik jednej z regionalnych spółek wodociągowych.

Emocje sięgają zenitu

Atmosfera wewnątrz struktur PiS staje się coraz bardziej napięta. Dochodzi do kłótni, oskarżeń i wzajemnych pretensji. Działacze oskarżają się nawzajem o „lizusostwo”, „donosicielstwo” czy „układanie się z nową władzą”.

– Widzimy, kto się teraz nagle uśmiecha do ludzi z KO. Kto udaje neutralnego, żeby przetrwać. To zdrada – mówi rozgoryczona działaczka z Mazowsza.

Co dalej z PiS?

Czy PiS przetrwa ten okres? Czy uda się odbudować zaufanie i lojalność struktur? Odpowiedź na te pytania będzie zależeć od wielu czynników – od zdolności mobilizacji przez kierownictwo partii, od skuteczności działań nowej władzy, a także od tego, jak długo potrwa proces demontażu wpływów PiS w państwowych strukturach.

Na razie jedno jest pewne: w partii, która przez lata była uosobieniem siły i dyscypliny, dziś dominuje strach, niepewność i chaos.

Leave a Reply