
Stany Zjednoczone zaatakowały Jemen. Rebelianci zapowiadają odwet
Nowa eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie
Bliski Wschód po raz kolejny staje się areną groźnej eskalacji militarnej. Stany Zjednoczone, we współpracy z Wielką Brytanią, przeprowadziły serię ataków na cele w Jemenie. Celem tych działań były pozycje bojowników Huti, którzy w ostatnich tygodniach prowadzili intensywne operacje wymierzone w statki handlowe na Morzu Czerwonym.
Decyzja o ataku zapadła po wielokrotnych ostrzeżeniach pod adresem Huti, którzy od listopada 2023 roku przeprowadzili dziesiątki ataków rakietowych i dronowych na statki przepływające przez cieśninę Bab al-Mandab. Rebelianci twierdzili, że ich działania są wyrazem solidarności z Palestyńczykami w Strefie Gazy, jednak dla USA i ich sojuszników było to zagrożenie dla globalnych szlaków handlowych.
Cel amerykańskich ataków
Pentagon poinformował, że naloty miały charakter „uderzeń precyzyjnych” i były wymierzone w infrastrukturę wojskową Huti, w tym składy broni, centra dowodzenia i bazy wykorzystywane do przeprowadzania ataków na statki. W oświadczeniu Białego Domu podkreślono, że działania te miały na celu przywrócenie bezpieczeństwa na jednym z kluczowych szlaków morskich, którym każdego dnia przepływają miliony ton towarów, w tym ropa naftowa.
Prezydent Joe Biden oświadczył, że Stany Zjednoczone nie mogą pozostawać bierne wobec zagrożeń dla międzynarodowej żeglugi. Zaznaczył jednak, że ataki miały charakter defensywny i nie oznaczają otwartego przystąpienia USA do kolejnego konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Odpowiedź rebeliantów Huti
Po amerykańskich nalotach rebelianci Huti zapowiedzieli „zdecydowany odwet” i oświadczyli, że uderzenia te tylko wzmocnią ich determinację w walce. Ich rzecznik wojskowy ogłosił, że w nadchodzących dniach zostaną przeprowadzone „bolesne” ataki na cele związane ze Stanami Zjednoczonymi oraz ich sojusznikami w regionie.
Huti, którzy od lat kontrolują znaczną część Jemenu, w tym stolicę kraju – Sanę, cieszą się wsparciem Iranu, co sprawia, że konflikt w Jemenie ma także wymiar geopolityczny. Teheran, choć oficjalnie nie przyznaje się do bezpośredniego zbrojnego wspierania rebeliantów, wielokrotnie dostarczał im nowoczesne systemy rakietowe i drony, które są wykorzystywane w atakach na cele saudyjskie, amerykańskie i izraelskie.
Reakcja społeczności międzynarodowej
Atak Stanów Zjednoczonych na Jemen wywołał mieszane reakcje na arenie międzynarodowej. Państwa arabskie, takie jak Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie, poparły amerykańskie działania, uznając je za niezbędne do zabezpieczenia międzynarodowej żeglugi.
Jednak Iran ostro potępił naloty, oskarżając USA o eskalowanie napięć w regionie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu wydało oświadczenie, w którym stwierdzono, że Stany Zjednoczone poniosą konsekwencje swoich działań i że atak na Jemen to „kolejny krok na drodze do destabilizacji Bliskiego Wschodu”.
Rosja i Chiny również skrytykowały działania USA, ostrzegając przed dalszą eskalacją konfliktu. Chiny, które mają istotne interesy handlowe w regionie, wezwały do „dialogu i pokojowego rozwiązania konfliktu”.
Potencjalne konsekwencje eskalacji
Eksperci ostrzegają, że sytuacja może szybko wymknąć się spod kontroli. Jeśli rebelianci Huti zdecydują się na odwet, mogą nasilić ataki na statki handlowe, a nawet próbować uderzyć w bazy wojskowe USA w regionie.
Istnieje również ryzyko, że Iran, jako główny sojusznik Huti, zdecyduje się na bardziej otwarte wsparcie rebeliantów, co mogłoby doprowadzić do konfrontacji z USA i ich sojusznikami.
Wojna w Jemenie już teraz spowodowała katastrofalną sytuację humanitarną. ONZ ostrzega, że każda kolejna eskalacja konfliktu jeszcze bardziej pogorszy los milionów Jemeńczyków, którzy od lat cierpią z powodu głodu, chorób i zniszczeń wojennych.
Czy USA wciągną się w kolejny konflikt?
Choć administracja Bidena podkreśla, że nie chce angażować się w kolejny pełnowymiarowy konflikt na Bliskim Wschodzie, atak na Jemen może doprowadzić do długotrwałej konfrontacji.
Historia pokazuje, że działania militarne często mają nieprzewidywalne skutki. Wojna w Iraku, interwencja w Afganistanie i operacje w Syrii pokazały, jak trudno jest zakończyć raz rozpoczęte działania zbrojne.
Jeśli sytuacja w Jemenie będzie się zaostrzać, USA mogą zostać zmuszone do dalszych operacji wojskowych, co może wciągnąć je w nową wojnę, na którą ani amerykańska opinia publiczna, ani gospodarka nie są przygotowane.
Podsumowanie
Atak Stanów Zjednoczonych na Jemen to kolejny rozdział w długiej i skomplikowanej historii konfliktów na Bliskim Wschodzie. Choć celem nalotów było zabezpieczenie międzynarodowych szlaków handlowych, ich konsekwencje mogą sięgnąć znacznie dalej.
Rebelianci Huti zapowiadają odwet, a Iran i inne kraje regionu uważnie obserwują rozwój sytuacji. W najbliższych tygodniach okaże się, czy eskalacja zostanie powstrzymana, czy też Jemen stanie się areną jeszcze większej konfrontacji.
Jedno jest pewne – każda kolejna eskalacja pogarsza sytuację humanitarną w regionie i oddala szanse na stabilizację.