Gigantyczny problem Igi Świątek. “Czarny scenariusz wisi w powietrzu”. Znany psycholog bije na alarm

By | August 5, 2024

– Iga jest bardzo przeciążona i prędzej czy później, oby jak najpóźniej, wystąpi u niej syndrom wypalenia. Czy on przejdzie w stany depresyjne, czy skończy się tylko na pewnym okresie zmęczeniowym i powrocie do sportu, tego nie wiem, ale obawiam się, że taki czarny scenariusz wisi w powietrzu – mówi w rozmowie z Interią Dariusz Nowicki, psycholog sportu klasy mistrzowskiej Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Obecnie współpracuje z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki, Polskim Związkiem Strzelectwa Sportowego, a od nowego roku akademickiego wraca także do pracy uczelnianej.

Artur Gac, Interia: Czy takimi reakcjami, jakie wciąż obserwujemy u Igi w momencie niepowodzenia, a za którą jest już trochę różnych doświadczeń w sporcie, jest pan zaskoczony?Dariusz Nowicki, psycholog sportowy: – Nie jestem. To, co wydarzyło się w meczu o wejście do finału, po prostu pokazało, jak wielka presja spoczywała na Idze, a wynikała z tego, że jeśli nie będzie złota, to będzie porażka. Cały czas mówiło się tylko o pierwszym miejscu plus jeszcze z wypowiedzi wiemy, że istniała osobista, wielka presja, wynikająca z tego, że ojciec olimpijczyk, więc być może nawet bardziej dla niego niż dla siebie chciała to złoto wywalczyć. A przynajmniej ja tak to odbieram. I w trakcie przebiegu meczu z Chinką widać było z mowy ciała, wzruszeń ramion, rozkładania rąk i obracania się w kierunku miejsca, w którym siedział sztab, że ogarnia ją bezradność. Przestała sobie radzić z tymi wszystkimi emocjami, a dodatkowo było widać, że osoby ze sztabu też nie potrafiły jej w tamtej sytuacji udzielić wsparcia. Natomiast później szacunek dla nich, że pozbierali ją po tym wszystkim, a czasu było niewiele, bo już nazajutrz toczyła mecz o brąz. Ta przerwa na pewno została bardzo dobrze przepracowana, że zdołała wrócić na swoje tory i zagrała już w typowy dla siebie sposób.

Później Iga udzieliła tylko jednego, krótkiego wywiadu Eurosportowi, który został szybko przerwany, bo mową ciała Iga dawała do zrozumienia, że nie jest w stanie tej rozmowy kontynuować, a następująca zaraz po tym reakcja tylko to przypieczętowała. Natomiast w ogóle nie zamieniła słowa z pozostałymi dziennikarzami, nie licząc trzech słów: “sorry, next time”. Z jednej strony rozumiem, że Iga kompletnie nie przywykła do niepowodzeń, bo właściwie kroczy tylko ścieżką zwycięstw…- Tak, ona w ostatnim czasie nie miała szans na to, żeby się oswoić z porażkami, które są drugą stroną medalu. Po jednej mamy zwycięstwo, a po drugiej niepowodzenie. Jedno i drugie jest częścią naszego sportowego życia.I teraz pytanie: czy właśnie dlatego my powinniśmy Igę z takiej postawy rozgrzeszać i właściwie przyjąć narrację, że ma prawo w takich chwilach pozostać sama ze swoimi emocjami? A może należałoby na to spojrzeć inaczej. No bo jak w takim razie traktować sportowców, którym porażki nie zdarzają się incydentalnie, a ich kariera naznaczona jest większą liczbą niepowodzeń. Oni tym bardziej mogliby przyjąć taką optykę, że nie chcą przychodzić do dziennikarzy i z nimi rozmawiać, bo ciągle muszą stawać w obliczu trudnych, dojmujących pytań.- Ja myślę, że to tylko i wyłącznie pokazało, jak rozbita psychicznie była w trakcie tego meczu i po jego zakończeniu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ilość rozmów z dziennikarzami, jakie przechodzi Iga w cyklu swoich turniejów, gdzie jej obowiązkiem jest stawiać się na konferencjach pomeczowych i rozmawiać z dziennikarzami niezależnie od wyniku. Więc można powiedzieć, że trening medialny ma na bardzo wysokim poziomie, a mimo to nie była w stanie, w cudzysłowie wypełnić swoich obowiązków względem pozostałych przedstawicieli mediów, tym bardziej, że już zdecydowała się na rozmowę z pierwszą stacją telewizyjną. Więc przede wszystkim popatrzmy na to od tej strony, że to naprawdę było bardzo silne przeżycie. I rzeczywiście można by wnioskować, że na porażki nie jest przygotowana. Natomiast raz jeszcze powtórzę: to, że ona poradziła sobie z tym meczem o brąz, pokazuje że jednak była w stanie to przepracować ze swoim teamem. I postawiła się jak gdyby na nowo. Na samym tenisie nie znam się aż tak dobrze, żeby móc ocenić, czy w meczu o brąz grała na swoim najwyższym poziomie, czy było to zakłócone, ale zagrała skutecznie i zdecydowanie poradziła sobie ze Słowaczką.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *