Do kuriozalnych scen doszło na turnieju ATP rangi 500 w Waszyngtonie. W ćwierćfinale Denis Shapovalov mierzył się z Benem Sheltonem i w momencie, gdy pierwszy z tenisistów miał do obrony trzy piłki meczowe, został zdyskwalifikowany. Odpadnięcie z turnieju w taki sposób ma dla Kanadyjczyka bardzo nieprzyjemne i poważne konsekwencje.
Dwóch leworęcznych i efektownie grających tenisistów dało naprawdę dobre show fanom zgromadzonym w stolicy Stanów Zjednoczonych. Pierwszego seta po tie-breaku wygrał Ben Shelton, a o wyniku drugiego również decydowała tenisowa dogrywka. Przy wyniku 6:3 dla Amerykanina, Kanadyjczyk wdał się w kłótnię z jednym z kibiców i cisnął rakietą w kort. To spowodowało dyskwalifikację.
Dyskwalifikacja na turnieju ATP w Waszyngtonie
Decyzję o wykluczeniu Shapovalova podjął supervisor turnieju i spotkało się to z dużą konsternacją i niezadowoleniem obu graczy, ale ich dyskusje nie zdołały nic wskórać i mecz zakończył się tuż przed piłkami meczowymi.
Dla Kanadyjczyka dyskwalifikacja ma poważne konsekwencje. Gdyby przegrał ten mecz w normalny sposób, to dopisałby do swojego dorobku 100 pkt oraz zarobiłby 53 tys. 240 dolarów (ok. 210 tys. zł).
Shapovalov po problemach z kontuzjami zajmuje dopiero 139. miejsce w rankingu ATP. Gdyby do swojego dorobku dopisałby 100 pkt, to awansowałby na 106. pozycję i był już blisko powrotu do czołowej setki. Tak się jednak nie stanie.