
W cieniu głośnych deklaracji, medialnych wystąpień i zapewnień o „odbudowie państwa”, rząd milczy na temat jednego z najbardziej istotnych problemów społeczno-gospodarczych, który już niebawem uderzy w miliony obywateli. Mowa o nadchodzących zmianach, które bezpośrednio dotkną około 2,5 miliona Polaków – głównie seniorów, ale również osoby w wieku przedemerytalnym oraz beneficjentów programów społecznych. Co więcej, rząd ani nie konsultował się z opinią publiczną, ani nie przygotował odpowiedniej kampanii informacyjnej. Eksperci już teraz mówią wprost: „To będzie szok”.
Emerytury i waloryzacja – pozorna hojność, realna strata
W centrum kontrowersji znajduje się mechanizm waloryzacji rent i emerytur. W marcu 2025 roku rząd ogłosił rekordową waloryzację świadczeń – na poziomie 12,12%. Brzmi imponująco? Niestety, tylko w teorii. W praktyce – jak wskazują niezależni ekonomiści – realna siła nabywcza emerytów maleje. Inflacja, która w ostatnich latach osiągała poziomy dwucyfrowe, znacząco uszczupliła wartość pieniądza. Oznacza to, że mimo pozornego wzrostu świadczeń, emeryci mogą pozwolić sobie na mniej niż rok temu.
Dodatkowo, rząd nie przewiduje żadnej dodatkowej tarczy osłonowej dla tej grupy społecznej. Brakuje realnych działań – poza symboliczną 13. i 14. emeryturą – które miałyby na celu ochronę seniorów przed skutkami rosnących cen żywności, energii czy leków. I to właśnie tu kryje się największy problem.
Podatek zdrowotny, który uderzy w kieszeń pracujących seniorów
Kolejnym problemem, o którym rząd nie mówi publicznie, jest rozszerzenie składki zdrowotnej na niektóre grupy rencistów i emerytów, którzy jednocześnie prowadzą działalność gospodarczą lub podejmują dodatkowe zatrudnienie. W myśl nowych interpretacji przepisów – potwierdzonych w wewnętrznych dokumentach ZUS i Ministerstwa Finansów – osoby dorabiające na emeryturze mogą zostać zobowiązane do odprowadzania pełnej składki zdrowotnej, niezależnie od wysokości uzyskiwanych dochodów.
Szacuje się, że problem ten dotyczy nawet 400 tysięcy osób w wieku emerytalnym. Oznacza to nagły spadek dochodów miesięcznych o kilkaset złotych – bez ostrzeżenia, bez debaty publicznej, bez jakiejkolwiek osłony.
Zmiany w świadczeniach socjalnych – “cicha korekta”
Kolejnym niepokojącym aspektem są zmiany w systemie świadczeń socjalnych. Choć rząd zapowiada kontynuację „sztandarowych programów” takich jak 500+, 800+ czy Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, to w tle trwają intensywne prace nad zaostrzeniem kryteriów dochodowych. W praktyce oznacza to, że część rodzin – szczególnie tych wielodzietnych z dochodami tuż powyżej nowego progu – może stracić dostęp do części świadczeń.
Z analizy przeprowadzonej przez Instytut Polityki Społecznej wynika, że po wejściu w życie nowych zasad, nawet 2 mln osób może zostać dotkniętych obniżeniem lub całkowitą utratą wsparcia socjalnego. Problem ten dotyczy w szczególności mieszkańców średnich i dużych miast, gdzie koszty życia są znacznie wyższe niż na prowincji, ale dochody przekraczają granicznie ustalone limity.
Energia, czynsze i ciche podwyżki
Nie mniej istotna jest kwestia cen energii i kosztów utrzymania mieszkania. Rząd oficjalnie zamroził ceny energii elektrycznej do połowy 2025 roku, jednak już teraz wiadomo, że po tym terminie czeka nas skokowy wzrost taryf – nawet o 60%. Dla emerytów i osób o niskich dochodach będzie to oznaczać dramatyczny wybór: opłacić rachunki czy kupić leki.
Dodatkowo, lokalne samorządy – borykające się z brakami w budżetach – zapowiadają podwyżki czynszów komunalnych oraz opłat za wodę i ścieki. I choć rząd twierdzi, że „monitoruje sytuację”, brak realnych działań tylko pogłębia niepokój społeczny.
Brak strategii, brak komunikacji
Najbardziej niepokojące jest jednak milczenie rządu. Tematy trudne – jak pogarszająca się sytuacja seniorów, problemy z systemem zdrowotnym, czy realne skutki zmian w świadczeniach – nie są poruszane publicznie. Premier i ministrowie wolą mówić o „historycznych inwestycjach”, „strategicznych projektach” i „sukcesach międzynarodowych”.
Brakuje jednak rzetelnej informacji, konsultacji społecznych, a przede wszystkim – empatii wobec najbardziej zagrożonych grup społecznych.
Opinie ekspertów: „rząd igra z ogniem”
Prof. Marek Grot, ekonomista Uniwersytetu Warszawskiego, komentuje:
„Obserwujemy niebezpieczną grę rządu z oczekiwaniami społecznymi. Z jednej strony podtrzymuje się iluzję wsparcia, z drugiej – wprowadza się zmiany, które realnie uderzają w ludzi. To może prowadzić do gwałtownego pogorszenia nastrojów społecznych i poczucia zdrady, szczególnie wśród elektoratu emeryckiego”.
Z kolei dr Karolina Radomska, socjolożka z PAN, dodaje:
„Narracja medialna rządu jest wyjątkowo selektywna. Informacje o pogarszającej się sytuacji bytowej seniorów są marginalizowane lub przedstawiane jako ‘przejściowe trudności’. Tymczasem dla wielu to kwestie życia i śmierci – dosłownie.”
Podsumowanie: milczenie, które kosztuje
Wszystkie przedstawione wyżej zmiany – od waloryzacji, przez podatki, po ukryte korekty świadczeń – składają się na niepokojący obraz. Obraz państwa, które zamiast chronić obywatela, przerzuca na niego kolejne koszty. Obraz rządu, który zamiast informować – milczy. I wreszcie – obraz społeczeństwa, które coraz częściej czuje się oszukane.
Jeśli prognozy się sprawdzą, najbliższe miesiące przyniosą realne pogorszenie warunków życia dla około 2,5 miliona Polaków. A rząd – mimo głośnych deklaracji o „trosce o obywatela” – nie robi nic, by ten szok złagodzić.